Jak powiedział portalowi Dumskaya.net, kontradmirał Ołeksij Nejiżpapa, głównodowodzący ukraińskiej marynarki wojennej, jego formacja przygotowuje się "do walk na pełną skalę"
Przygotowujemy się do wojennej konfrontacji na pełną skalę, rozumiejąc, że jeśli do niej dojdzie, niestety, będzie wiele strat - i wśród naszych wojskowych, i cywilów. Wielu teraz tego nie rozumie, choć w kraju trwa siódmy rok wojny - mówił Nejiżpapa, dodając, że Ukraińcy nie tylko wzmacniają swoje siły na morzu, ale też przygotowują się do walk miejskich, czy okopowych, znanych z wojny w Donbasie.
Czytaj także:
Zajęcie Krymu przez Rosję
Od marca 2014 roku Krym znajduje się pod kontrolą Federacji Rosyjskiej, o czym, w wyniku budzącego wiele wątpliwości referendum, "zdecydowali" mieszkańcy obszaru. Ukraińcy nadal traktują półwysep jednak jako okupowaną część swojego terytorium.
Po zajęciu Krymu przez Rosjan, Kijów podjął m.in. decyzję o przerwaniu dostaw wody z największej rzeki kraju, Dniepru, przez Kanał Krymski. Wobec tego półwysep wciąż zmaga się z niedoborami słodkiej wody. Neijżpapa uważa, że Rosja może w najbliższym czasie próbować przedrzeć się do obwodu chersońskiego, na zachód od Krymu, aby przejąć kontrolę nad kanałem.
Jak podaje PAP, słowa kontradmirała potwierdza wiceszef ukraińskiego MON, Wasyl Bodnar. W wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina, stwierdził, że Ukraina musi przygotować się mentalnie do ataku zbrojnego ze strony Rosji i to "w najbliższej perspektywie".
Bodnar uważa, że powodem może być nie tylko kwestia braków wody na Krymie, ale również destabilizacji sytuacji politycznej w samej Rosji, np. związanej z ostatnimi wynikami referendum konstytucyjnego, które dało Władimirowi Putinowi możliwość rządzenia krajem aż do 2036 roku.
Zobacz także: Rosja pręży muskuły. Wojsko na paradzie Dnia Zwycięstwa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.