Jak podaje "Rzeczpospolita", pomimo tych obietnic, Donald Trump nigdy nie przedstawił szczegółowego planu, co wywołało sceptycyzm Ławrowa.
Nie będę o tym rozmawiał, nie chcę się tym zajmować – skomentował krótko rosyjski minister spraw zagranicznych, dając do zrozumienia, że propozycje byłego prezydenta USA nie mają dla niego większego znaczenia.
Ławrow w rozmowie z Mariną Kim, prezenterką 1. rosyjskiego kanału telewizyjnego, z dużą rezerwą odniósł się do różnorodnych pomysłów na rozwiązanie konfliktu. Według niego niczym się nie różnią od poprzednich porozumień, choć przybierają nową formę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister nawiązał do historycznych porozumień z Mińska, podpisanych w latach 2014 i 2015, które miały zakończyć wojnę w Donbasie, jednak nie przyniosły trwałego pokoju.
To, co proponują osoby próbujące zaprezentować się jako radykalnie zmieniające swoje stanowiska i chcące zakończyć wojnę, to wciąż mówienie o tym, by "oprzeć się o linię frontu", "zawrzeć rozejm na 10 lat", "potem zobaczymy". Ale to są te same porozumienia mińskie, tylko w nowym opakowaniu. Nawet gorsze. Porozumienia mińskie były ostateczne – stwierdził Ławrow, jednoznacznie odrzucając jakiekolwiek modyfikacje tych ustaleń.
Język rosyjski i prawa Ukraińców
Ławrow zarzucił również Zachodowi, że skupiając się na strategiach zakończenia konfliktu, nie zwracają uwagi na prawa rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy. Minister wyraził niezadowolenie z pomijania kwestii kulturowych i językowych, twierdząc, że prawa do używania języka rosyjskiego powinny być jednym z podstawowych warunków porozumienia.
Pośród tych, którzy obecnie w obozie Partii Republikańskiej przedstawiają, jak twierdzą, "rewolucyjne pomysły" na to, jak zakończyć konflikt na Ukrainie, nikt nigdy nie wspomniał, że mieszkańcy Ukrainy muszą odzyskać prawo do mówienia, uczenia się i nauczania dzieci oraz otrzymywania informacji w języku rosyjskim – podkreślił szef rosyjskiego MSZ, wyrażając swój sprzeciw wobec dominującej perspektywy na Zachodzie.
Konflikt jako narzędzie osłabienia Rosji?
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", zdaniem Ławrowa podejście Stanów Zjednoczonych do konfliktu w Ukrainie oraz ich wpływy w Europie mają na celu jedynie osłabienie Rosji. Rosyjski minister sugeruje, że zmiana władzy w USA niewiele zmieni w podejściu do rosyjskich interesów, a strategiczne działania Waszyngtonu nie będą zależne od tego, kto zostanie prezydentem.
Żaden z "architektów ukraińskiego porozumienia" na Zachodzie nie przywiązuje do tego wagi – zauważył Ławrow, sugerując, że amerykańska administracja może dążyć do utrzymania dominacji w regionie NATO, bez względu na przyszłość konfliktu ukraińskiego.
Jak uważa polityk, zarówno obecne, jak i przyszłe władze USA będą dążyły do kontrolowania sytuacji w Europie Środkowej oraz samego NATO, co wpisuje się w wieloletnią strategię kontroli i osłabienia wpływów rosyjskich w regionie.
Przeczytaj też: List z ZUS ją dobił. Taką emeryturę sobie wypracowała
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.