Jacek Sasin zapewne zostanie zapamiętany jako jedna z głównych postaci 2020 roku. Polityk był odpowiedzialny za wydanie 70 milionów złotych na organizację wyborów prezydenckich, które się nie odbyły. Teraz znowu jest o nim głośno.
Okazało się, że utworzone jego nazwiska słowo "sasinić" mogłoby zostać Młodzieżowym Słowem Roku 2020. Kapituła ogłosiła, że tegoroczny konkurs pozostanie nierozstrzygnięty. Powodem miał być fakt, że na pierwszych pięciu miejscach byłyby wyrazy uderzające w kogoś, obraźliwe i wulgarne.
Kapituła plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku postanowiła w roku 2020 nie wyłaniać zwycięskiego słowa. Konkurs, który przez lata był zabawą z językiem i służył refleksji nad nim, stał się w tym roku areną walki na słowa, a tego faktu nie możemy i nie chcemy akceptować. Najczęściej zgłaszane były słowa wulgarne, wyśmiewające konkretne osoby, poglądy, postawy lub płeć - napisała kapituła.
Fakt unieważnienia konkursu wykorzystał poseł Lewicy Krzysztof Śmieszek. Postanowił dogryźć Sasinowi na Twitterze. Partner Roberta Biedronia napisał, że to kolejne wybory, które w tym roku nie odbyły się przez polityka PiS.
Czytaj także: Skandal w Poznaniu. Chodzi o sprawę Ewy Tylman
Konkursowy niewypał
Pozostałe 4 słowa najlepszej piątki konkursu również nie były według kapituły właściwe. Drugie miejsce zajęła "Julka", czyli nastoletnia użytkowniczka Twittera o mocno lewicowo-liberalnych poglądach. Jak piszą organizatorzy, "na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt". Pozostałe dwa miejsca to wulgaryzmy, które nabrały popularności wraz ze Strajkiem Kobiet.
Czytaj także: Szczepionka na koronawirusa w Polsce! To już pewne
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.