Japońskie Ministerstwo Obrony Narodowej zawnioskowało o zwiększenie budżetu w 2024 roku o 7,7 biliona jenów, czyli niemal 53 mld dolarów. Projekt trafił już do Ministerstwa Finansów, a finalna decyzja w tej sprawie zapadnie w grudniu. W ostatnim komunikacie władze MON podkreśliły, że kraj musi dążyć do wzmacniania zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.
Konstytucja zakazuje im prowadzenia wojen. Wydają miliardy na obronę
Japonia wzmacnia swoje siły obronne, aby zwiększyć "zdolności obrony dystansowej w celu przeciwstawienia się rosnącym zagrożeniom militarnym stwarzanym przez Chiny, Koreę Północną i Rosję". To ważne zwłaszcza w kontekście napaści Rosji na Ukrainę, która pokazała rządzącym, iż nie mogą spać spokojnie.
Specyfika Japonii powoduje, że rząd w Tokio musi przede wszystkim inwestować w rozwój marynarki wojennej. Tamtejsza władza planuje budowę dwóch okrętów, które będą miały za zadanie chronić kraj przed atakiem wrogich pocisków balistycznych. Ich koszt to 2,6 mld dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe okręty ASEV mają być większe od tych, jakie dotychczas znajdują się na utrzymaniu Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Mają 190 m długości, 25 m szerokości i wyporność 12 tys. ton. Pierwszy okręt ma być gotowy w roku 2027, kolejny dwanaście miesięcy później.
Ok. 1,2 mld dolarów ma pochłonąć budowa fregat rakietowych typu stealth nowej klasy FFM. Japończycy mają w planach nabyć dwanaście okrętów tego typu. Zastąpią one starsze konstrukcje o nazwie Mogami. Będą też większe i dysponować będą 4,8 tys. ton wyporności przy 3,9 tys. ton. Za to do ich usługi potrzebna będzie mniejsza załoga, licząca 90 osób.
Japończycy planują też wydatek rzędu 290 mln dolarów na modernizację okrętów klasy Izumo. To śmigłowcowce, które równocześnie mogą być lotniskowcami dla samolotów pionowego startu i lądowania. Obecnie Japonia ma dwa okręty tego typu, a wyporność każdego z nich to ponad 19 tys. ton. Na każdym z nich stacjonować może do 28 śmigłowców.
Ponad 500 mln dolarów pochłonie projekt, który Japonia ma opracować wspólnie z USA. Dotyczy on wczesnego przechwytywania rakiet balistycznych/hipersonicznych - GPI. Będzie gotowy jednak dopiero w trzeciej dekadzie XXI wieku. Z kolei koncern Kawasaki ma stworzyć precyzyjny przeciwokrętowy pocisk rakietowy. Ma on być niewykrywalny dla radarów. Japończycy na ten cel chcą wydać prawie 220 mln dolarów.
Działania Japonii nie powinny dziwić, bo kraj narażony jest ze strony dwóch mocarstw - Rosji i Chin.
Czytaj także: Podliczyli kłamstwa Putina. Te słowa ciągle powtarza