Kontrole zostały wprowadzone w związku z nasilającym się kryzysem migracyjnym w Europie. M.in. na polsko-niemieckiej granicy widać liczne patrole Bundesgrenzschutz (Federalnej Straży Granicznej) i Bundespolizei (Policji Federalnej)
Prowadzone przez nich kontrole mają być "uciążliwe" i "długotrwałe". Według naszych czytelników, funkcjonariusze z Niemiec są "wyjątkowo skrupulatni i niesympatyczni".
Traktują wszystkich z góry. Wystarczy źle się spojrzeć i już kilka godzin w plecy. Są butni, aroganccy, robią pokazówkę - mówi w rozmowie z o2.pl pan Mateusz, właściciel firmy transportowej z woj. kujawsko-pomorskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doszło do przestępstwa na tle narodowościowym?
W opinii naszych czytelników arogancja niemieckich funkcjonariuszy to nie wszystko. Podczas jednej z kontroli miało dojść do przestępstwa na tle narodowościowym. Sprawę opisuję pan Jakub, który przekraczał granicę 19 listopada w Zgorzelcu.
Czytelnik miał poprosić policjanta z Niemiec o wylegitymowanie się. W odpowiedzi usłyszał, że "Polakowi nic nie musi pokazywać".
Zostałem poproszony o zjechanie na pobocze. Po okazaniu swoich dokumentów poprosiłem policjanta o przedstawienie jego legitymacji służbowej. W odpowiedzi usłyszałem, że 'Polakowi nie muszę nic pokazywać'. Uważam takie zachowanie wobec polskiego obywatela za skandaliczne - denerwuje się nasz Czytelnik.
Czytaj także: Skandal w Łodzi. Czekali na karetkę przez 45 minut
Pan Jakub powołał się na konkretną ustawę, ale policjant miał go wyśmiać. Na jego prośbę nie zareagował też żaden z członków patrolu. Część funkcjonariuszy ujawniła swoje dane dopiero po dłuższej wymianie zdań.
W tym czasie jeden z policjantów powiedział mi, że przestanie być miły, jeżeli będę dalej zadawał tyle pytań. W trakcie przeszukania funkcjonariusze podnosili głos i krzyczeli w moim kierunku - opisuje sytuację zbulwersowany pan Jakub.
Ostatecznie mężczyzna mógł pojechać dalej. Nie zostawił zachowania funkcjonariuszy bez reakcji. Złożył skargę służbową w Sankt Augustin w Nadrenii-Północnej Westfalii na zachowanie funkcjonariusza i zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w komisariacie w Görlitz.
Ku mojemu zdumieniu zostałem poinformowany, że postępowanie w sprawie mojej skargi zostało zawieszone ze względu na sprawę karną założoną wobec mnie przez funkcjonariusza, który w skandaliczny sposób zachował się wobec mnie w trakcie kontroli - przekazał w rozmowie z o2.pl czytelnik.
Pan Jakub na dowód zdarzenia przesłał nam nagranie. Nie widać na nim, aby był agresywny. Mężczyzna skontaktował się z konsulatem RP w Berlinie i Konsulem Honorowym w Lipsku. Dostaliśmy informację, że placówki dyplomatyczne poprosiły niemieckich funkcjonariuszy o wyjaśnienia.
O odniesienie się sprawy poprosiliśmy przedstawicieli Bundespolizei (Policji Federalnej).
W odpowiedzi udzielonej portalowi o2.pl główny inspektor policji Axel Bernhardt przekazał, że "skarga na policjantów jest brana pod uwagę przez Policję Federalną". Wynika to z wewnętrznych przepisów.
Postępowanie jest jednak zawieszone, ponieważ równolegle w sprawie trwa postępowanie sądowe.
Rozpatrywanie skarg opiera się na ramowej koncepcji zarządzania skargami w Policji Federalnej. Podkreślę jednak, że w sprawach, w których równolegle ze skargą toczy się postępowanie karne (zarówno przeciwko policjantom, jak i przeciwko p. Jakubowi), rozpatrzenie skargi może zostać całkowicie zawieszone do czasu jej wyjaśnienia przez sąd - powiedział nam Bernhardt.
Przedstawiciel niemieckiej policji podkreślił, że "dochodzenia wewnętrzne, na przykład dotyczące możliwego naruszenia przepisów służby cywilnej, pozostają w dalszym toku postępowania".
Inspektor Axel Bernhardt nie odniósł się natomiast do pytań o zasadność złożenia sprawy karnej przeciwko p. Jakubowi. Nie odpowiedział też na pytanie, jakie konsekwencje za swój czyn grożą ewentualnie funkcjonariuszom.