W Poznaniu przy ul. Kraszewskiego doszło do tragicznego w skutkach pożaru. W akcji zginęło dwóch strażaków, a poza tym jedenastu zostało rannych. Obrażeń doznały też trzy osoby cywilne - jedna z nich jest w stanie ciężkim.
Czesław Mroczek w Studiu PAP przekazał, że trwają dochodzenia, które mają pozwolić na wyjaśnienie, co dokładnie znajdowało się w piwnicach.
Z całą pewnością mieliśmy do czynienia z wybuchem materiałów, które były tam zgromadzone - przekazał wiceszef MSWiA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Być może mieszkańcy nie byli świadomi zagrożenia. Gdy strażacy pytali ich o możliwe przyczyny wybuchu ognia, nie uzyskali konkretnej odpowiedzi.
Strażacy (...) nie uzyskali właściwej odpowiedzi i musieli przystąpić do akcji. Mieli do wyboru albo czekać i pozwolić na to, żeby ten pożar się rozprzestrzeniał, albo przystąpić do akcji gaszenia - dodał Mroczek.
Wiceszef MSWiA zapowiada kontrole
Zważając na tragedię w Poznaniu, Mroczek zapowiedział kontrole piwnic.
Z punktu widzenia organów państwa odpowiedzialnych za przestrzegania przepisów w tym zakresie, będziemy o tym przypominać i przeprowadzimy wyrywkowe kontrole we współdziałaniu z samorządami, ze strażami miejskimi - zaznaczył.
W piwnicach nie można składować przede wszystkim materiałów łatwopalnych. Za złamanie tej zasady grozi mandat w wysokości do pięciu tysięcy złotych!