Prezydent Donald Trump wywołał kontrowersje, podpisując rozporządzenie ograniczające prawo do obywatelstwa USA. Zgodnie z nowymi przepisami, dzieci imigrantów przebywających w kraju nielegalnie lub na wizach nieimigranckich nie miałyby automatycznie prawa do obywatelstwa. Prawnicy zajmujący się imigracją podkreślają, że takie działania są sprzeczne z konstytucją i prawdopodobnie zostaną unieważnione przez sądy.
Jarosław Kurpiejewski, nowojorski adwokat, zauważa, że nowe przepisy mogą mieć poważne konsekwencje dla wielu migrantów, w tym także dla Polaków przebywających w Stanach Zjednoczonych.
Na pewno ta sprawa budzi pewien niepokój i niepewność wśród Polaków — mówi prawnik, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sądowa batalia i obawy o masowe deportacje
Sąd w Seattle tymczasowo wstrzymał obowiązywanie rozporządzenia, uznając je za "rażąco niekonstytucyjne". Sędzia John Coughenour, który podjął tę decyzję, wyraził zdziwienie, gdyby ktokolwiek argumentował za zgodnością zarządzenia z prawem. Marcin Muszyński, adwokat z Nowego Jorku, przewiduje, że ostatecznie sprawa trafi do Sądu Najwyższego, który może odmówić jej rozpatrzenia, co utrzymałoby w mocy wyrok sądu apelacyjnego.
Plany Trumpa dotyczące masowych deportacji nielegalnych imigrantów budzą obawy, choć Kurpiejewski uważa je za niewykonalne z powodu ogromnych kosztów logistycznych. Jednak przegłosowana przez Kongres ustawa Laken Riley Act, umożliwiająca szybkie areszty i deportacje na podstawie podejrzeń, rodzi wątpliwości co do naruszenia prawa do uczciwego procesu.
Prawnicy podkreślają, że mimo niepokoju, nie ma powodów do paniki. Osoby posiadające już obywatelstwo nie muszą się obawiać, a nowe prawo nie działa wstecz. Eksperci są zgodni, że decyzje Trumpa są niezgodne z konstytucją, co potwierdzają precedensy sądowe. Polonia i inni imigranci w USA z niepokojem obserwują rozwój sytuacji, licząc na unieważnienie kontrowersyjnych przepisów przez sądy.