62-letnia kobieta trafiła do szpitala MSWiA w Bydgoszczy w lutym na rutynowy zabieg korekty odźwiernika żołądka. Cały zabieg zakończył się po 40 minutach. Według rodziny kobieta od razu zaczęła się źle czuć, ale lekarze zalecali jej jedynie chodzenie i początkowo bagatelizowali niepokojące objawy.
Sytuacja z dnia na dzień była coraz gorsza. Pacjentka zaczęła wymiotować skrzepami i krwią. Lekarze ponownie włożyli sondę, ale stan pacjentki się nie poprawiał. Podjęli się kolejnych operacji, 18 marca, prawie miesiąc po przyjęciu do szpitala MSWiA w Bydgoszczy, kobieta zmarła.
Lekarze po karcie zgonu napisali, że istniało podejrzenie zakażenia koronawirusem u pacjentki. Córka zmarłej kobiety podkreśla, że przyczyną śmierci jej mamy nie był koronawirus, ale zaniedbania, jakich mieli dopuścić się pracownicy szpitala.
Jest raport po śmierci 62-latki
Postępowanie w tej sprawie przeprowadził Rzecznik Praw Pacjenta, który dopatrzył się kilku nieprawidłowości.
Personel medyczny zlekceważył objawy wskazujące na rozejście się zespolenia żołądkowo-dwunastniczego (...) postępowanie personelu medycznego było zgodne z aktualną wiedzą medyczną, ale bez należytej staranności - czytamy w raporcie (za pomorska.pl).
RPP wystąpił do szpitala o przeprowadzenie szkolenia personelu w zakresie postępowania z pacjentami w sytuacji ogniska epidemicznego, a ponadto zaznaczył, że może zażądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Sprawa jest też równolegle prowadzona przez prokuraturę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.