W maju tego roku Rada Unii Europejskiej zatwierdziła tzw. pakt migracyjny, mimo sprzeciwu Polski, Węgier i Słowacji. Nowe regulacje mają na celu uporządkowanie procedur związanych z nielegalnym przekraczaniem granic UE oraz uproszczenie rozpatrywania wniosków o azyl dla osób pochodzących z krajów uznawanych za bezpieczne. Głównym celem paktu jest zmniejszenie presji na południową granicę Unii, która doświadczyła kryzysu migracyjnego w latach 2015-2016.
Jak podaje Rzeczpospolita, najwięcej kontrowersji w Polsce budzi wprowadzony przez pakt mechanizm solidarności. Zakłada on, że wszystkie państwa członkowskie będą wspierać kraje znajdujące się na zewnętrznych granicach UE, które są poddane presji migracyjnej.
Wsparcie to może przyjąć formę relokacji uchodźców lub pomoc finansową dla krajów, które nie chcą przyjąć imigrantów. Alternatywnie, możliwe jest także wysyłanie funkcjonariuszy do pomocy straży granicznej w tych państwach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy Prawa i Sprawiedliwości alarmują, że po przyjęciu paktu migracyjnego Polska będzie zmuszona do przyjmowania imigrantów lub płacenia za ich nieprzyjęcie. Premier Donald Tusk zapewniał jednak, że "Polska nie przyjmie żadnych migrantów z tytułu paktu migracyjnego UE", argumentując, że Polska już przyjęła setki tysięcy migrantów z Ukrainy i Białorusi.
Polityczne napięcia i społeczne reakcje
W ostatnich dniach politycy PiS publikowali zdjęcia osób o ciemnym kolorze skóry, sugerując, że Polska jest zalewana przez falę imigrantów. Partia wyemitowała także spot, który krytycy uznali za rasistowski, oskarżając rząd o wywołanie kryzysu migracyjnego.
Dodatkowe napięcia wywołał incydent, w którym niemiecki radiowóz przywiózł rodzinę imigrantów z Afganistanu do Osinowa Dolnego i zostawił ich po polskiej stronie granicy. Imigranci ci próbowali dotrzeć do Niemiec przez Polskę, gdzie złożyli wniosek o azyl. Sposób odesłania ich do Polski był, zdaniem polskich władz, niezgodny z procedurami.
Rzeczpospolita dodaje, że Donald Tusk rozmawiał o sprawie z Olafem Scholzem, a niemiecka policja przeprosiła za incydent. Jednak dziennik "Sueddeutsche Zeitung" opisał, że niemiecka policja miała nakazać grupie imigrantów "szybkie przejście" na polską stronę granicy.
Przeczytaj również: Zamordował rodziców na klatce schodowej. Sąsiedzi przemówili
Obawy społeczne Polaków. Wyniki sondażu zaskakują?
Według sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej", 58,6 proc. badanych uważa, że Polsce grozi zwiększony napływ imigrantów w związku z przyjęciem paktu migracyjnego. 20,5 proc. respondentów nie podziela tych obaw, a 14,4 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Największe obawy wyrażają młodzi ludzie w wieku 18-24 lat, gdzie aż 69 proc. z nich uważa, że Polska może doświadczyć zwiększonego napływu imigrantów. Podobne obawy wyraża 61 proc. osób z wykształceniem zawodowym oraz taki sam odsetek respondentów z dochodem między 5001 a 7000 zł netto. Najczęściej na zagrożenie związane z napływem imigrantów wskazują mieszkańcy wsi (62 proc.).
Pakt migracyjny UE, mający na celu reformę polityki migracyjnej, spotkał się z mieszanymi reakcjami w Polsce. Obawy związane z mechanizmem solidarności oraz sposób odesłania imigrantów z Niemiec do Polski wywołały szeroką debatę polityczną i społeczną. Politycy i obywatele stoją przed wyzwaniem znalezienia balansu między solidarnością a suwerennością, co pozostanie kluczowym tematem w nadchodzących latach.
Przeczytaj także: Dyrektorka przyszła tak na lekcję. Co ją czeka?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.