Kim Dzong Un uwolnił więźniów z okazji przypadającej w tym roku 75. rocznicy powstania Partii Robotniczej Korei Północnej. Lider kraju zadecydował, że już po opuszczeniu przez byłych skazanych obozów pracy należy im zapewnić środki do życia.
Kim Dzong Un uwolnił więźniów z obozów pracy. Co się z nimi stanie?
Według ustaleń Radio Free Asia odpowiedzialność za zapewnienie więźniom utrzymania spadnie na przedstawicieli lokalnych władz. Taką instrukcję w imieniu Kim Dzong Una wydał Komitet Centralny Partii Robotniczej. Urzędnicy powołali w tym celu specjalne oddziały straży sąsiedzkiej.
Przeczytaj także: Mają go. Kuzyn Kim Dzong Una w rękach CIA
W odpowiedzi prowincjonalny komitet partyjny wydał instrukcje jednostkom straży sąsiedzkiej w każdym dystrykcie, aby miejscowi mieszkańcy dobrze opiekowali się tymi ludźmi (zwolnionymi więźniami – przyp.red.) – twierdzi anonimowy informator portalu Radio Free Asia.
W północnokoreańskich obozach pracy panują wyjątkowo ciężkie warunki. Więźniowie często cierpią z powodu niedożywienia oraz chorób. Są zmuszani do wysiłku ponad siły, a ich kontakt ze światem zewnętrznym jest ograniczony do minimum. Po uwolnieniu często nie mają gdzie pójść, więc zaczynają dopuszczać się napaści na wolnych obywateli.
Przeczytaj także: Panika w Korei Północnej? Zaroiło się od plotek
Niektórzy zwolnieni więźniowie byli głodni i nie mieli dokąd pójść, więc zachowywali się brutalnie lub grozili mieszkańcom. Dlatego też Komitet Centralny nakazał w imieniu Najwyższej Godności (Kim Dzong Una – przyp. red.) przejąć odpowiedzialność za uwolnionych więźniów z każdego regionu – potwierdził informator (Radio Free Asia).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.