Media państwowe Korei Północnej podały nowe informacje w sprawie swojego założyciela. Przyznano, że Kim Ir Sen nie był w stanie się teleportować ani władać czasem.
Kim Ir Sen rządził w latach 1948–1994 i nadal jest czczony jako "wieczny prezydent". Oficjalne media w Korei Północnej znane są z dziwacznych twierdzeń o swoich przywódcach, podtrzymują ich kult i traktują jak bogów.
Eksperci twierdzą, że za zmianą stoi sam Kim Dzong Un. Prawdopodobnie po latach czczenia swoich przodków próbuje odejść od wizerunku koreańskiego prezydenta-boga. Yoo Dong-ryul z Koreańskiego Instytutu Liberalnej Demokracji podkreśla, że Kim Dzong Un studiował w Europie. Dlatego dyktator ma europejski sposób myślenia i woli bardziej realistyczną propagandę.
Zobacz także: Kto odpowiedzialny za wirusa? Konflikt na linii USA-Chiny
Artykuł zatytułowany "Sekret teleportacji" ukazał się w oficjalnej partii rządzącej. Przywołuje legendę z lat 40. XX wieku, według której Kim Ir Sen wprowadził w błąd japońskich okupantów techniką zwaną "chukjibeop". Innymi słowy: użył magii i teleportacji aby zwyciężyć. Na koniec artykułu zaznaczono, że „ludzie nie mogą zniknąć i pojawić się ponownie, zaginając przestrzeń”.
Historii o teleportacji uczą się nawet dzieci w północnokoreańskich szkołach. Jednak po raz pierwszy zaznaczono, że to tylko legenda, a nie prawdziwy opis wydarzeń. Ministerstwo Zjednoczenia w Korei Południowej poinformowało, że to pierwszy przypadek oficjalnego obalenia mitu o wiecznym prezydencie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.