Według południowo-koreańskich mediów podwyżka cen jest spowodowana walką z koronawirusem i pogłębiającym się kryzysem gospodarczym. Sytuację pogorszyło także zamknięcie granicy między Chinami a Koreą Północną, przez co zmniejszyła się podaż wielu produktów.
Reżim północnokoreański ustalił ceny rynkowe najważniejszych produktów spożywczych, ale w ostatnim czasie zostało to zignorowane. W rozmowie z Radiem Wolna Azja (RFA) jedno ze źródeł zdradza, że od połowy listopada ceny ryżu wzrosły z 4 tys. wonów za kilogram aż do 8 tys. wonów. Średnia płaca w Korei Północnej dla osób zatrudnionych przez państwo również wynosi około 4 tys. wonów (północnokoreańskich).
Kilogram ryżu za miesięczną pensję
RFA rozmawiał z mieszkańcem prowincji North Hamgyong w północno-wschodniej Korei Północnej. Koreańczyk powiedział, że ceny jedzenia zmieniają się z dnia na dzień, a wielu obywateli boi się, że nadejdzie kolejny wielki głód.
Ceny żywności wzrosły natychmiast na targowiskach w dzielnicach Pohang, Chongam i Sinam, a także na rynku dzielnicy Sunam w centrum miasta. Ludzie są zdezorientowani, ponieważ nie znają przyczyny nagłego wzrostu cen żywności ani tego, dlaczego rosną każdego dnia - mówił rozmówca.
Mieszkańcy Korei Północnej obawiają się, że kraj może stanąć w obliczu drugiego masowego głodu. W latach 1995-1999 w całym kraju panował kryzys żywnościowy, na który złożyły się klęski żywiołowe i nieodpowiednia polityka zagraniczna. Według raportów zmarło wtedy około 10 proc. obywateli. Spadł współczynnik urodzeń, a średnia długość życia wynosiła 66 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.