W ciągu ostatnich tygodni ulice Barcelony były zupełnie puste. Spotkało to wiele miast, jednak widok Barcelony, należącej do najbardziej zaludnionych miast na świecie, zwykle tętniącej życiem, robi wyjątkowe wrażenie.
Czytaj także: Koronawirus a turystyka. Prawie 60 proc. Polaków chce certyfikatu bezpieczeństwa sanitarnego
Obecnie następuje powolne odmrożenie niektórych obszarów. W Hiszpanii od dziś otwarte zostały niektóre bary i restauracje, a mieszkańcy znowu mogą się odwiedzać. Niektóre parki i plaże także zostały dziś otwarte, jednak jedynie w celu wykonywania ćwiczeń.
Zobacz także: Bon turystyczny. Minister Emilewicz zdradza szczegóły: 7 mld zł na wakacje Polaków
Rezygnacja z tych obostrzeń nie dotyczy jednak Madrytu i Barcelony. Władze olbrzymich turystycznych miast zdecydowali, że zmiany nastąpią dopiero tydzień później.
Koronawirus w Hiszpanii. Turystów wciąż brak
Choć życie mieszkańców w hiszpańskich miastach stopniowo wraca do normy, jeden aspekt pozostaje bez zmian. Nie ma turystów. Przez dziesięciolecia rozwój turystyki był nieprzerwany. W zeszłym roku miasto liczące 1,6 miliona mieszkańców odwiedziło 30 milionów osób.
Przechodziłem obok Sagrada Familia i były tam tylko cztery osoby, wszyscy należący do policji, żadnych przechodniów i oczywiście żadnych turystów - mówił Pere Mariné, mieszkaniec dzielnicy Poblenou w rozmowie z „The Guardian”.
Cieszymy się czystym powietrzem, spokojem, ciszą, przede wszystkim dlatego, że nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ale tęsknimy też za życiem miasta, za jego dobrymi i złymi stronami, za ludźmi na ulicy, za dyskusjami w Rambla del Poblenou - mówił dalej Pere Mariné.
Brak turystów to ogromny cios dla gospodarki. Z tego powodu dziesiątki tysięcy miejsc pracy jest zagrożonych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.