W Piszkowicach (woj. dolnośląskie) działa Zakład Leczniczo-Opiekuńczy, który jest prowadzony przez siostry zakonne. Z ośrodka korzystają głównie dzieci. Niestety, to miejsce stało się kolejnym ogniskiem koronawirusa.
Koronawirus w ośrodku dla niepełnosprawnych dzieci
Pierwsze informacje o epidemii w ośrodku pojawiły się na początku sierpnia. Wtedy pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa otrzymało pięć sióstr zakonnych. Z tego powodu przebadano pozostałych pracowników personelu, a także podopiecznych.
Liczba zakażonych osób cały czas rośnie. W tej chwili koronawirusa ma 31 osób. To nie tylko personel, ale także dzieci. Wszyscy zostali poddani kwarantannie. Ośrodek jednak normalnie funkcjonuje.
Jak doszło do tego, że pojawił się tam koronawirus? "Fakt" informuje, że mógł go rozsiać proboszcz parafii Jana Chrzciciela w Piszkowicach. Duchowny otrzymał pozytywny wynik testu, a sanepid twierdzi, że mógł być zakażony już 19 lipca. Nieświadomy tego przez dwa tygodnie normalnie pracował i m.in. prowadził msze święte.
Zakład Leczniczo-Opiekuńczy w Piszkowicach zajmuje się dziećmi z głębokimi i umiarkowanymi upośledzeniami. W placówce łącznie jest 45 podopiecznych. Na szczęście zakażone dzieci łagodnie przechodzą koronawirusa.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.