Szczepionki przeciwko COVID-19 wywołały w Polsce niemałe poruszenie. WUM postanowił zachęcić sceptyków do szczepień, podając preparat poza kolejką znanym i lubianym.
Czytaj także: Tatry. No i się doigrali. Dramat na Morskim Oku
Wśród zaczepionych znalazła się Krystyna Janda. W sylwestra oświadczyła, że została już zaszczepiona.
Tak, jestem jedną z osób zaszczepionych i jestem z tego powodu szczęśliwa i czuję się świetnie. Dziękuję za tę możliwość, bo jestem w grupie ryzyka. Krystyna Janda - napisała w pierwszym oświadczeniu.
Aktorka nie spodziewała się jednak, że informacja ta wywoła zamęt. 8 godzin później zmieniła wersję oświadczenia, dodając, że jest "królikiem".
Tak, jestem jedną z osób zaszczepionych w ramach propagowania szczepień. Jestem królikiem i jestem z tego powodu szczęśliwa i czuję się świetnie. Dziękuję za tę możliwość bo jestem w grupie ryzyka. Krystyna Janda - tak edytowała wpis Krystyna Janda po raz pierwszy.
Jednak 24 godziny później oświadczenie wróciło do swojej pierwotnej formy. Aktorka zrezygnowała z określenia, że jest "królikiem".
Sytuacja okazała się na tyle niezręczna, że i zaszczepiona już córka Krystyny Jandy, Maria Seweryn, zmieniała zdanie. Początkowo nie chciała się przyznać do tego, że jest w grupie zaszczepionych poza kolejnością. Później oświadczyła, że żałuje podjętej decyzji o przyjęciu dawki wcześniej.
Aktorka zdążyła opublikować już trzy oświadczenia. Najpierw mówiła, że przyjęła dawkę "przy okazji", bo przywiozła do szpitala na szczepienie ojca i myślała, że reszta preparatu po prostu się zmarnuje. Później w oświadczeniu na Twitterze stwierdziła, że akcja promująca szczepienia wśród znanych seniorów "jest wspaniała".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.