Ministerstwo Zdrowia apeluje o rozsądek do uczestników wesel. Sytuacja związana z COVID-19 wciąż jest niepokojąca, a weselnicy zdają się bagatelizować zagrożenie. Według danych, które podał rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz w trakcie konferencji prasowej, szacuje się, że nawet 100 zakażeń rejestrowanych w dni, w które organizowane są zwykle wesela, może być efektem świętowania rodzinnego wydarzenia.
Polacy nie przestrzegają bowiem w trakcie wesel zaleceń sanepidu, które mogłyby skutecznie uchronić ich od zachorowania na COVID-19. Nie robią tego, bo "nie chcą mieć złych wspomnień". Wspomnień, które przywoływać będą przez kolejne lata.
Jednak jest to konieczne, aby zahamować pandemię. Wesele to wydarzenie sprzyjające panoszeniu się wirusa SARS-CoV2. Nawet kilku weselników może sprawić, że po imprezie, kwarantanną objętych zostanie nawet pół tysiąca osób.
Trudno nie mówić o zakażeniach na weselu, jeśli z jednego pojawia się 100 osób zakażonych i 600 w kwarantannie - mówił Wojciech Andrusiewicz.
"Nie mówimy "nie organizujcie wesel", my mówimy "przestrzegajcie reguł sanitarnych"
Jak dodał - wystarczy przestrzegać odpowiednich procedur, aby wirus nie roznosił się dalej.
Prędzej czy później okazuje się, że wesela są rozsadnikami zakażeń. (...) Większość wesel odbywa się w sposób, który rekomendowaliśmy. To te wesela, z których są ogniska, są często imprezami, gdzie nie jest przestrzegany reżim sanitarny. (...) Nie mówimy "nie organizujcie wesel", my mówimy, żeby przestrzegać reguł sanitarnych - kontynuował.
Czytaj także: Wesele w dobie koronawirusa. Organizatorka zdradza kulisy. Oto sztuczki, które stosują młodzi