Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 2 listopada na trasie z Włodawy do Chełma (woj. lubelskie). W pobliżu miejscowości Żłobek osobowy ford zderzył się z motocyklem. Według ustaleń policji kierowca forda wyprzedzał ciężarówkę, kiedy z naprzeciwka nadjechał motocykl. Doszło do czołowego zderzenia.
Kierowca motocykla oraz jego pasażer doznali rozległych obrażeń ciała i zostali przewiezieni do szpitala - informowała podinsp. Bożena Szymańska z policji we Włodawie.
Do wypadku wysłano dwa zespoły ratownictwa - z Woli Uhruskiej i Włodawy. Motocykliści byli w ciężkim stanie. Dyspozytorzy starali się o przyjęcie pacjentów w różnych szpitalach, we Włodawie i w Chełmie - tłumaczy Anetta Szepel, pielęgniarka koordynująca w Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie z rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
We Włodawie odmówiono przyjęcia pacjenta tłumacząc, że szpital jest covidowy i przyjmuje tylko pacjentów z koronawirusem. Z kolei w Chełmie, który też odmówił, są wstrzymane przyjęcia na chirurgię ze względu na zakażenia koronawirusem wśród personelu. Szpital tłumaczył, że nie ma możliwości zaopatrzenia pacjenta na sali operacyjnej. Ostatecznie pacjent zmarł w karetce.
Jak informuje Szepel w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" drugi mężczyzna, który nie został przyjęty do szpitala we Włodawie, trafił najpierw do Łęcznej, gdzie został wstępnie zaopatrzony i odesłany do Lublina.
Ostatecznie miał go przyjąć Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie. Przed szpitalem nastąpiło jednak zatrzymanie krążenia. W trakcie resuscytacji przejął go personel SOR - tłumaczy pielęgniarka.
Pielęgniarka podkreśla, że starania o przyjęcie pacjentów trwały około godziny i w tym czasie dyspozytorzy cały czas dzwonili do okolicznych szpitali prosząc o przyjęcie. Drugi poszkodowany trafił do Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie, po dwóch dniach jednak zmarł.
NFZ zbada sprawę
Tymczasem jak podaje "Dziennik Wschodni" dyrektor szpitala we Włodawie zaprzecza, że szpital odmówił przyjęcia pacjenta.
Nikt z personelu SOR nie potwierdził, że odmówiliśmy przyjęcia pacjenta. Nie wiem, czyja to była decyzja - utrzymuje Teresa Szpilewicz, dyrektor szpitala we Włodawie.
Na pytanie o wyjaśnienie tej sprawy dyrektor Szpilewicz odpowiada "Sama nie będę tego wyjaśniać, mam na głowie dużo pacjentów i cały szpital".
Z kolei dyrektor szpitala w Chełmie twierdzi, że chirurgia nie pracowała aż do 8 listopada.
Byliśmy zmuszeni do czasowego wstrzymania przyjęć do oddziału chirurgicznego. Cały personel tego oddziału, ze względu na kontakt z pacjentem z koronawirusem, został objęty kwarantanną albo został skierowany do izolacji domowej. U części personelu także potwierdzono zakażenia. Dlatego 2 listopada nie mogliśmy przyjąć pacjenta z wypadku - informuje Kamila Ćwik, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Chełmie.
Dyrektor dodaje, że okoliczne szpitale wiedziały wcześniej o tej sytuacji i pacjenci wymagający przeprowadzenia zabiegów mieli być kierowani do innych jednostek.
W związku z rozbieżnymi informacjami dotyczącymi szpitala we Włodawie dziennikarze dziennika poprosili o wyjaśnienie wojewodę lubelskiego. Na jego wniosek sprawa została przekazana do NFZ.
Pracownicy NFZ w trybie pilnym przeprowadzą czynności kontrolne w szpitalu we Włodawie w związku z zaistniałą sytuacją - zapewnia Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.