Do Polski dotarła już indyjska mutacja koronawirusa. Adam Niedzielski na wtorkowej konferencji prasowej poinformował o dwóch nowych ogniskach wariantu B.1.617. Wykryto je pod Warszawą i w Katowicach.
W tej chwili mamy przebadane 14 próbek z tych dwóch ognisk, i te 14 próbek potwierdza, że to mutacja indyjska. Czyli sumarycznie możemy być pewni, że to jest już 16 przypadków - powiedział minister zdrowia.
Musimy szybko wyciągnąć wnioski z tej sytuacji. Oba ogniska pod Warszawą i w Katowicach powstały przy obecnych procedurach stosowanych na granicach - dodał.
Minister zdrowia ogłosił zmiany procedur przy przekraczaniu granicy
Niedzielski ogłosił, że wszystkie osoby przyjeżdżające z Brazylii, Indii i Republiki Południowej Afryki będą automatycznie poddawane kwarantannie bez możliwości zwolnienia testem. Test, który zwalniałby z kwarantanny, będzie mógł zostać wykonany dopiero po siedmiu dniach.
Szef resortu zdrowia podkreślił, że to właśnie nowe mutacje stanowią główne zagrożenie kolejnej fali COVID-19. By temu zapobiec, powstał specjalny zespół ds. badania mutacji koronawirusa.
Widzimy, że jednym z głównych wysiłków i wyzwań, które powinny być podejmowane w ramach walki z pandemią, to nie jest w tej chwili budowa systemu łóżek i zwiększanie ich liczby, tylko zbudowanie skutecznego mechanizmu śledzenia i badania, z jakimi mutacjami mamy do czynienia - podkreślił Adam Niedzielski.
Zobacz także: Koronawirus w Indiach. Dramatyczne relacje sprzed krematoriów
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.