Wyniki badań zostały opublikowane na łamach prestiżowego czasopisma The New England Journal of Medicine. Jak podkreśla portal.abczdrowie.pl, analiza relacji między paleniem tytoniu i zakażeniem się koronawirusem SARS-CoV-2 nie przyniosły dobrych wieści dla nałogowych palaczy. Już wcześniej było wiadomo, że jest to grupa szczególnie zagrożona przebiegiem COVID-19, ale najnowsze ustalenia są jeszcze bardziej niepokojące.
Koronawirus powoduje wzmożone włóknienie płuc. Dlatego jest tak groźny np. dla osób starszych. Częściej to u nich diagnozuje się zwłóknienie, natomiast może również występować u osób młodszych, które wdychają zanieczyszczone powietrze, palą papierosy lub e-papierosy - mówi prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, cytowany przez wspomniany serwis.
Zobacz także: Majówka w dobie pandemii koronawirusa
Koronawirus. Palenie wpływa na ryzyko śmierci
Naukowcy przekazali, że palenie tytoniu nie tylko wpływa na przebieg choroby, ale zwiększa też ryzyko zgonu.
Badacze wskazują, że palacze są prawie dwukrotnie bardziej narażeni na śmierć z powodu koronawirusa. Ryzyko zgonu wśród palących wynosi 9,4 proc., natomiast wśród niepalących - 5,6 proc.
Czytaj także:
- Boris Johnson o pobycie w szpitalu. Cały czas pracował
- Erdogan podjął ważną decyzję. Wesprze Unię Europejską
Analiza naukowców uwzględnia dane dotyczące 8910 przypadków COVID-19. Swoimi wnioskami badacze podzielili się na łamach The New England Journal of Medicine - jest to naukowe czasopismo medyczne wydawane przez Massachusetts Medical Society.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.