Na jaw wychodzą kolejne nazwiska tych, którzy przyjęli szczepienia poza kolejką. Wśród tych osób jest Radosław Pazura. Aktor został zaproszony przez WUM na szczepienie pomimo tego, że nie należy do grupy "zero". W rozmowie z Polsat News opowiedział o tym, jak wyglądała cała akcja.
Czytaj także: To się Kaczyński zdziwi! Krótka wiadomość od Wałęsy
Dostałem informację z WUM-u, że to pula szczepień oddzielna, dodatkowa, zupełnie niezależna od tej, która jest dedykowana strefie "zero" - powiedział Radosław Pazura w rozmowie z dziennikarką.
Wybrani mieli później promować szczepienia wśród Polaków. To, że przyjęli szczepionkę miało być świadectwem dla tych, którzy mają wątpliwości co do bezpieczeństwa preparatu. Akcja reklamowa miała ruszyć 7 stycznia.
Nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki, wręcz przeciwnie. Raczej się czułem wybranym do tego, żeby dobrze móc promować całą akcję szczepień, żeby to było wiarygodne i żeby miało to sens. Oczywiście, że nie żałuję i jestem wręcz zdumiony tym co się wydarzyło. Tym, że moja otwartość, że chciałem promować te szczepienia wywołała taką burzę. To tak jakby wejść do sklepu, kupić telewizor, mieć paragon na to, a później okazuje się, że telewizor jest kradziony. Ja paragon mam w ręku - powiedział aktor w rozmowie z Polsat News.
Szczepienia poza kolejnością przyjęli: Krystyna Janda, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski, Edward Miszczak, Michał Bajor, Andrzej Seweryn, Magda Umer oraz Maria Seweryn. Każdy z wymienionych tłumaczy się tym, że akcja miała mieć szczytny cel.
Dawki, które przyznano tym osobom, miały się rzekomo zmarnować. Podjęto więc decyzję, że zostaną przeznaczone znanym osobom, by później promowały szczepienia wśród Polaków. Mimo wszystko wokół sprawy pojawia się coraz więcej pytań.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.