Podczas sobotniego protestu rodzice wyrazili swój sprzeciw wobec zdalnego nauczania. Jak informuje serwis wiadomosci.wp.pl, domagali się stałego powrotu dzieci do szkół, a także zniesienia wszystkich obostrzeń wirusowych w placówkach oświatowych.
"Fakty są takie, że nie ma żadnej pandemii", "Żądamy stałego powrotu dzieci do szkół" czy "Nigdy więcej e- nauczania" - to hasła, które przyświecały manifestującym rodzicom.
Organizatorem protestu był Adam Mazurek. Jest to lider grupy "Ogólnopolski Strajk Dzieci do szkół!". Utworzył ją po zamknięciu placówek oświatowych ze względu na pandemię COVID-19.
Koronawirus. Do MEN skierowano petycję
Pod koniec czerwca członkowie grupy "Strajk Rodziców i Nauczycieli" wysłali do MEN petycję "Nie dla zdalnej szkoły od września".
Jesteśmy zbulwersowani tym, że minister edukacji bierze udział w działaniach związanych z wdrażaniem nauczania zdalnego od września 2020 r., a nie planuje działań umożliwiających uczniom powrót do szkoły - napisano w dokumencie.
Na ten moment wszystko wskazuje na to, że 1 września uczniowie pójdą do szkół. Takie są oficjalne informacje. Co będzie jednak potem? Trudno przewidzieć. Przewijają się doniesienia, że część placówek postawi na model hybrydowy, czyli łączenie tradycyjnego nauczania ze zdalnym. Nie można jednak też wykluczyć, że przynajmniej gdzieniegdzie kształcenie odbywać się będzie wyłącznie na odległość. Wszystko zależy od tego, w jakim kierunku zmierzy pandemia.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.