Jak informuje Reuters, lekarze wcześniej podejrzewali, że jest to możliwe, ale do tej pory nie było na to bezpośrednich dowodów.
Dzieci urodziły matki, które uzyskały pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa w drugim trymestrze ciąży, czyli u szczytu fali Delta podczas pandemii w 2020 r. Opisy obu tych przypadków zostały opublikowane w czasopiśmie Pediatrics.
Wiadomo, że istnieje grupa wirusów, która może przenikać przez łożysko i powodować uszkodzenie mózgu płodu, w tym wirus cytomegalii, wirus różyczki, HIV i Zika. Wcześniej wirus SARS-CoV-2 został wykryty w tkance mózgowej dorosłej osoby. Niektórzy naukowcy podejrzewali, że może on również uszkodzić tkankę mózgową płodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
U dzieci rozwinęła się mikrocefalia
Noworodki miały drgawki od pierwszego dnia życia. Jednak w przeciwieństwie do wirusa Zika, dzieci nie urodziły się z małogłowiem. Zamiast tego z czasem rozwinęła się u nich mikrocefalia, ponieważ ich mózgi przestały rosnąć w normalnym tempie - poinformowali naukowcy.
Oba niemowlęta miały poważne opóźnienia rozwojowe. Jedno z dzieci zmarło w wieku 13 miesięcy, a drugie jest pod opieką hospicjum.
Żadne z niemowląt nie uzyskało pozytywnego wyniku na obecność wirusa SARS-CoV-2, ale miały wysoki poziom przeciwciał COVID-19 we krwi. Zespół badaczy znalazł dowody obecności wirusa w łożyskach obu matek. Sekcja zwłok dziecka, które zmarło, ujawniła obecność koronawirusa w mózgu.
Czytaj więcej: Rząd zadecydował. Maseczki obowiązkowe
Jeśli chodzi o matki, to jedna z kobiet miała tylko łagodne objawy i była w stanie nosić dziecko przez cały okres trwania ciąży. Z kolei druga była tak chora, że musiała urodzić dziecko w 32 tygodniu ciąży.
Naukowcy wezwali kobiety, które rozważają ciążę, do zaszczepienia się przeciw COVID-19.
Czytaj również: Dramatyczne wyznanie. Artur Barciś otarł się o śmierć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.