Koronawirus rozprzestrzenia się w niepokojąco wysokim tempie. Wciąż padają kolejne rekordy. Co gorsze, odnotowywane są takie wzrosty zakażeń, jakich jeszcze niedawno absolutnie nikt nie brał pod uwagę.
Niestety, wiele wskazuje na to, że sytuacja nie będzie się poprawiać. Przynajmniej w najbliższym czasie. Dr Jakub Zieliński, który zajmuje się przewidywaniem dalszego rozwoju sytuacji, wyjawia, że jest kilka scenariuszów. I niestety żaden nie jest optymistyczny...
Kiedy w marcu w Polsce pojawiły się pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem, został szybko wprowadzony lockdown. To bardzo spłaszczyło epidemię, nie widzieliśmy tendencji wzrostowej, aż do września. Kiedy skończyły się wakacje i dzieci powróciły do szkół, dopiero tak naprawdę zaczęła się początkowa faza wzrostu epidemii. To, co obserwowaliśmy później było wykładniczym wzrostem. Najpierw było 500 zakażeń dziennie, potem 1000, jeszcze później 2 tys. Liczby podwajały się średnio co 7 dni. W ostatnim czasie ta tendencja wydłużyła się do 10 dni - mówi ekspert z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z portal.abczdrowie.pl.
Czytaj także: "Duda sfałszował wybory". Zaskakujące słowa
Koronawirus w Polsce. Tak brzmi czarny scenariusz
Dr Zieliński przewiduje, że w Polsce może dojść do naprawdę koszmarnych wydarzeń. Jeżeli epidemia dalej będzie się rozpędzać, to możemy być świadkami tragicznych obrazków.
Światła nagle nie zgasną. Po prostu wyczerpią się wolne miejsca w szpitalach, karetki przestaną na czas zabierać chorych, którzy będą umierać we własnych domach. Najbliższe trzy miesiące to będzie prawdziwe piekło - zaznacza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.