W niedzielę amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zezwoliła na nową metodę leczenia koronawirusa. Polega ona na transfuzji choremu osocza od osoby, która wyzdrowiała już z COVID-19. Metoda ta ma być stosowana w nagłych przypadkach.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Czarny scenariusz eksperta. "Tak nie damy sobie rady z epidemią"
Zdaniem Donalda Trumpa decyzja FDA to "historyczny moment walki z chińskim wirusem". Prezydent podkreślił, że terapia osoczem uratuje "niezliczone istoty ludzkie".
Na podstawie danych naukowych FDA niezależnie oceniło, że ta metoda jest bezpieczna i bardzo skuteczna - powiedział Trump.
WHO ostrzega jednak, że terapia osoczem nadal uważana jest za eksperymentalną. Dr Soumya Swaminathan, główna naukowiec Światowej Organizacji Zdrowia, powiedziała, że wyniki dotychczasowych badań "nie są rozstrzygające", a dowody na skuteczność tej metody "są w tej chwili bardzo niskiej jakości". Podkreśliła, że osocze musi być pobierane od jednej osoby, a ludzie wytwarzają różne poziomy przeciwciał. Podobne zdanie wyrazili inni naukowcy.
Istnieje ogromna przepaść między teorią a udowodnionymi korzyściami. Gdyby kilka tysięcy pacjentów wzięło udział w badaniu, mielibyśmy odpowiedź - powiedział Martin Landray z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Wygląda na to, że nie wyciągnięto wniosków z hydroksychlorochiny - powiedział Griffin, odnosząc się do leku na malarię reklamowanego przez Trumpa w leczeniu koronawirusa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.