W ramach nowych ograniczeń zamknięto baseny, siłownie, kina i teatry. Klienci barów i restauracji nie zostaną obsłużeni na miejscu aż do godziny 18. Uczniom szkół średnich polecono, aby uczyli się w trybie zdalnym.
Premier Włoch Giuseppe Conte argumentował, że ograniczenia są konieczne ze względu na służbę zdrowia. Jak dowodził, pracownicy służb medycznych są przeciążeni do tego stopnia, że należy jak najszybciej zahamować rozprzestrzenianie się COVID-19 w kraju.
Koronawirus we Włoszech. Mieszkańcy protestują przeciw ograniczeniom
Jak informuje Euro News, protesty odbywają się we włoskich miastach. Na ulice wyszli m.in. mieszkańcy Turynu, gdzie uczestnicy demonstracji dopuścili się aktów wandalizmu. Rozbili witryny kilku ekskluzywnych sklepów, odpalili bomby dymne, a policjantów obrzucili butelkami.
Przeczytaj także: Jest gorzej niż wiosną. Rekord zakażeń koronawirusem we Włoszech
Jeden z fotografów dokumentujących protesty został zraniony butelką. Funkcjonariusze policji zdecydowali się na rozpylenie w kierunku tłumu gazu łzawiącego. Do strajków przyłączyli się także taksówkarze. Około 300 samochodów ustawiło się w rzędach i tak zablokowało ulicę. Kierowcy chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na straty finansowe, jakich doznali w wyniku pandemii COVID-19.
Według ustaleń LaPresse policja zatrzymała pięciu uczestników protestu w Turynie. Z kolei w Mediolanie, gdzie także rozpylono gaz łzawiący, aresztowano dwie osoby.