We wtorek WHO zorganizowało konferencję prasową dot. wyprawy grupy ekspertów do chińskiego Wuhan. Poinformowano, co udało się ustalić w miejscu, gdzie miał narodzić się koronawirus.
Czytaj także: Niezwykłe odkrycie na Google Maps. To była tajemnica
Stojący na czele śledztwa Liang Wannian już na wstępie podkreślał, że to dopiero pierwszy etap prac. - Dotychczasowe ustalenia dają podstawy do poszukiwania innych miejsc, z których może pochodzić koronawirus - mówił.
Podzielono się kilkoma ustaleniami. Wannian zaznaczył, że COVID-19 może pochodzić z przeniesienia choroby odzwierzęcej i że prawdopodobieństwo przenoszenia się wzrasta wraz z częstym kontaktem ludzi i zwierząt.
Pojawił się wątek nietoperzy i łuskowców. Potencjalnie to one mogły doprowadzać do rozprzestrzeniania się COVID-19. Wannian dodawał jednak, że nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących, od jakich zwierząt zakazili się pierwsi ludzie.
Ekspert podał również, że koronawirus najprawdopodobniej krążył już na kilka tygodni przed jego oficjalnym wykryciem. Potwierdził, że pierwsze przypadki zdiagnozowano u osób, które przebywały na targu w Wuhnan, ale jednocześnie zwrócił uwagę na to, że infekcje pojawiły się też w innych częściach miasta. Na razie nie jest możliwe precyzyjne określenie, w jaki sposób koronawirus dotarł na targ.
Wannian powoływał się na wskaźniki śmiertelności w Wuhan. Podkreślił, że nie sygnalizują one tego, by przed październikiem 2019 w tym chińskim mieście panował koronawirus.
Koronawirus. Chiny chcą łączyć siły
Warto również odnotować, że we wtorek prezydent Chin Xi Jinping poinformował, że jego kraj jest gotowy do współpracy w zakresie szczepionek z krajami Europy Środkowej i Wschodniej. To miałoby pomóc w szybszym pokonaniu pandemii koronawirusa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.