Hiszpania wprowadziła w ubiegłym tygodniu nowe, surowsze przepisy. Nie można już palić w przestrzeni publicznej, m.in. na chodnikach, plażach czy w ogródkach restauracji. Po papierosa można sięgnąć tylko w momencie, kiedy możliwe jest zachowanie dystansu społecznego.
Koronawirus. W Hiszpanii nie można palić
Wzrosły także mandaty. Do tej pory za złamanie zakazu palenia można było otrzymać mandat w wysokości 100 euro (około 440 złotych). Obecnie kara wynosi 3 tys. euro (trochę ponad 13 tys. złotych). Zakaz obejmuje także e-papierosy i fajki wodne.
Badania hiszpańskiego ministerstwa zdrowia wykazały, że palenie zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się Covid-19. Podczas wydmuchiwania dymu wydzielane są kropelki śliny, a ponadto udowodniono, że palacze częściej dotykają twarzy. Nie noszą także maseczek - właśnie po to, żeby móc palić.
Każdy region Hiszpanii mógł sam zadecydować, kiedy wprowadzić nowe przepisy. W Andaluzji, gdzie znajduje się Costa del Sol, zaczęły obowiązywać w poniedziałek 17 sierpnia. Tego samego dnia wprowadzono również inne dodatkowe środki mające na celu powstrzymanie Covid-19, m.in. zamknięcie niektórych klubów i barów oraz ograniczenie godzin, w których mogą być czynne restauracje.
W Hiszpanii w ostatnim czasie gwałtownie wzrosła liczba zakażonych. Obecnie jest tam 382 tys. wykrytych przypadków i ponad 28 tys. zgonów.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.