Od ponad 30 lat mają stowarzyszenie, które poprzez sport i kulturę zrzesza lokalną społeczność, teraz od nowego proboszcza dowiedzieli się, że mają przekształcić się w spółkę i pobierać opłaty za zajęcia dla dzieci.
O sprawie mieszkańców krakowskiej Krowodrzy skupionych wokół Parafialnego Klubu Sportowego i Centrum Kultury pisze Gazeta Wyborcza.
To pod ich działalność kościół od lat użycza swojej infrastruktury, takiej jak boisko, sala gimnastyczna czy siłownia. Jednak odkąd parafię po śmierci swojego poprzednika w lipcu br. przejął ks. Stanisław Czernik ma się to zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od nowego proboszcza usłyszeliśmy, że czasy dojenia parafii już się skończyły, a rodzice mają płacić za swoje dzieci. Od głowy dodatkowo 100 zł. Jesteśmy tym wszystkim oburzeni, bo nagle nasz Kościół zmienia się w spółkę, która ma zarabiać - opowiadają w rozmowie z GW wierni.
Jak wynika z ustaleń Gazety Wyborczej, boisko z którego korzystają dzieci należy do Kościoła, ale jest ono w dzierżawie miasta do 2027 roku. Mieszkańcy obawiają się, że Kościół zechce wcześniej rozwiązać tę umowę, a działkę po prostu sprzedać.
Osoby związane z klubem próbowały negocjować warunki z księdzem, ale miały usłyszeć, że świeccy nie będą mieli nic do gadania, bo to on jest proboszczem. Twierdzą też, że ksiądz unika z spotkań i wysyła do nich pisma od prawników.
Nie jestem w stanie pojąć, że odmawia spotkania z katolikami. Pamiętam czasy dwóch poprzednich proboszczów. Oni budowali wspólnotę, a teraz kuria przysłała kościelnego zarządcę, któremu władza uderzyła do głowy - skarży się jeden z mieszkańców w rozmowie z GW.
Czytaj także: Ksiądz zobaczył, co się działo w Opolu. "Dno"