Rozsiadasz się wygodnie w samolotowym fotelu, a przed sobą masz przynajmniej kilka godzin lotu... Podchodzi stewardessa, która uśmiecha się promiennie i pyta, czy masz ochotę na chłodny napój. Trudno się nie skusić, prawda? Szczególnie wtedy, gdy w samolocie korzystamy z bezpłatnego serwisu w cenie biletu.
Okazuje się jednak, że napój z lodem podczas lotu to bardzo kiepski pomysł, z czego wielu pasażerów nie zdaje sobie sprawy. Tę kwestię wyjaśnia Hydropolis - wrocławskie centrum wiedzy o wodzie. — Jeżeli podróżujecie samolotem, zachęcamy Was do tego, by z lodu jednak zrezygnować — czytamy w poście na Facebooku.
Powód dla wielu z nas może być zaskoczeniem. Chodzi o to, skąd biorą się kostki lodu na pokładzie samolotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
(...) kostki powstają zwykle na pokładzie samolotu, z wody znajdującej się w zbiornikach. Nie macie wówczas najmniejszego wpływu na źródło, z którego została pobrana - woda jest bowiem pobierana na różnych lotniskach świata, a różnica flory bakteryjnej może później być dla niektórych uciążliwa — informuje Hydropolis.
— O ile o jakość wody w krajach europejskich możemy być spokojni, to już nie zawsze można tak powiedzieć o innych kontynentach — podkreślono w poście.
Gdy w 2004 roku Agencja Ochrony Środowiska (EPA) losowo przetestowała zbiorniki na wodę w 158 samolotach, okazało się, że aż w 20 z nich wykryto obecność bakterii z grupy coli. Powtórzone po latach badania ponownie wykazały, że zbiorniki zbiorniki wodne do statków powietrznych "sprzyjają rozwojowi drobnoustrojów" (za Międzynarodowy Dziennik Badań nad Środowiskiem i Zdrowia Publicznego).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.