Propaganda reżimu Władimira Putina nie zna żadnych granic. Okupanci w Mariupolu rozstawiali telebimy nadające prokremlowskie treści. W kolejkach po pomoc humanitarną mieszkańcom zniszczonego miasta żołnierze rosyjscy rozdawali także propagandowe gazetki.
Rosjanie postanowili mocno namieszać także w kwestii edukacji. Najeźdźcy na okupowanych terenach konfiskują z bibliotek podręczniki z historii i literatury Ukrainy. Oprócz tego dzieci... nie miały wakacji, ponieważ w letnim okresie musiały dostosować się do nowego programu nauczania, oczywiście w systemie rosyjskim.
Szkoły uczą według rosyjskich podręczników, w których historię przepisuje się według metod KGB. Licealiści mają odbyć wstępne przeszkolenie wojskowe. Przygotowują się do ewentualnego udziału w wojnie - grzmi Iwan Fiodorow.
Jak dodaje burmistrz, na powstają jednostki "Unarmii" - organizacji działającej pod auspicjami Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, przygotowującej przyszłe "mięso armatnie" dla armii rosyjskiej.
Wojna w Ukrainie koszmarem dzieci
Ukraińskie dzieci płacą za wojnę najwyższą cenę. Organizacja Narodów Zjednoczonych alarmowała, że od początku wojny tysiące młodych ludzi porwano, a następnie wywiezionych w głąb Rosji.
Mariupol jest jednym z najmocniej zniszczonych przez Rosjan miast w początkowej fazie otwartej wojny w Ukrainie. Miejscowość wciąż okupuje armia Putina. Odbudowa może zająć lata, a nawet dekady. Mieszkańcy obawiają się nadchodzącej zimy.