W sieci krąży przerażające wideo z Hampton w stanie New Hampshire (Stany Zjednoczone). Co na nim widzimy? Otóż na plaży przebywają wówczas setki osób. Korzystają z uroków pięknej pogody. Radośnie wypoczywają. Wiele z nich znajduje się też w wodzie.
Niektórzy beztrosko pływają. Nagle mały samolot z impetem wpada do morza i koziołkuje. Ludzie są spanikowani. Nie wiedzą, co się dzieje. W popłochu uciekają. Nagranie udostępniła stacja "ABC NEWS".
Samolot runął do wody. Plażowicze byli w szoku
"Widać, jak Piper PA-18 powoli opada i ląduje w wodzie 30 metrów od plażowiczów" - pisze "i.pl".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Całe szczęście nikomu nic się nie stało. Bez szwanku ze zdarzenia wyszedł także pilot samolotu. O własnych siłach uwolnił się z maszyny. Sam dotarł na brzeg. Żadnych obrażeń nie odnieśli też plażowicze. Najedli się jednak sporo strachu.
Portal cytuje słowa jednego ze świadków tamtego zdarzenia. Ten wyjaśnił, że dopiero, kiedy samolot wpadł do wody, to jego śmigło przestało się kręcić. To mogło doprowadzić do prawdziwej masakry. Cud, że nikt nie zginął.
Pilot wydostał się z maszyny sam. Wyszedł w ubraniu, skarpetkach i butach, ale był przerażony - relacjonowała kolejna osoba, o czym pisze "i.pl".
Filmik pokazuje też, jak po chwili grupa ratowników weszła do wody i za pomocą liny wyciągnęła samolot. Zdarzenie bada teraz Federalna Administracja Lotnictwa i Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu. Ustali ona, co dokładnie doprowadziło do wypadku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.