Zielonogórska policja informuje, że zdarzenie miało miejsce na prywatnej posesji w piątkowy wieczór. "Dostaliśmy informację, że dwuletnie dziecko jest w szambie. Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, dziecko było już wyciągnięte przez członka rodziny" - przekazał w rozmowie z polsatnews.pl st. kpt. Arkadiusz Kaniak, oficer prasowy komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze
Strażacy od razu przystąpili do resuscytacji dziecka, które było nieprzytomne i nie wykazywało oznak czynności życiowych - dodał.
Niestety, przez ponad godzinę dziecku nie udało się przywrócić przytomności. W takim stanie zostało przetransportowane śmigłowcem do szpitala w Poznaniu.
"Był w szoku"
Polsat News donosi, że według policji na razie wiadomo tylko tyle, że dorośli "na chwilę stracili dziecko z oczu".
Rzeczniczka zielonogórskiej policji przekazała, że pomocy medyków wymagał ojciec dziecka. Mężczyzna "był w szoku".
Oprócz helikoptera, na miejscu zdarzenia pojawiło się też sporo innych służb. Chodzi o trzy zastępy straży pożarnej, karetkę pogotowia ratunkowego oraz policję.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.