Dziennik "Los Angeles Times" podaje, że policja zjawiła się na miejscu zbrodni po otrzymaniu zawiadomienia od straży pożarnej. Strażacy zdecydowali się na wejście do domu ze względu na obawy klientów ojca zmarłego rodzeństwa. Maurice Taylor Senior pracował jako trener personalny i kiedy nie stawił się na zaplanowanych zajęciach na platformie Zoom, zaczęli martwić się, że stało mu się coś złego.
Przeczytaj także: Umrze w więzieniu. Sąd nie miał litości. Potworna zbrodnia w USA
Baliśmy się, że zatruł się tlenkiem węgla – przyznał jeden z klientów 34-latka (Fox News).
Morderstwo dzieci w Kalifornii. Rodzeństwo miało liczne obrażenia
Po przyjeździe na miejsce strażacy ustalili, że obawy klientów odnośnie wycieku gazu były nieuzasadnione. Na miejscu odnaleziono jednak pozbawione głów i okaleczone zwłoki dwojga dzieci – miały liczne rany szarpane i kłute.
Przeczytaj także: Koszmar na boisku. Kibic zamordował sędziego, bo podyktował rzut karny
Śledczy ustalili, że ofiary morderstwa to 12-latek i 13-latka. W chwili wejścia strażaków do budynku zwłoki dziewczynki i chłopca znajdowały się w osobnych pokojach. Na razie nie ustało się ustalić, kiedy dokładnie dzieci zostały pozbawione życia.
Gdy policjanci przybyli na miejsce, na miejscu przebywali rodzice zamordowanych dzieci oraz dwoje innych nieletnich. Dzieciom pozornie nic nie dolegało, jednak funkcjonariusze na wszelki wypadek przewieźli je do szpitala. Oboje dorosłych zatrzymano i przesłuchano, jednak tylko Maurice Taylor Senior został aresztowany – policja zdecydowała się zwolnić jego żonę do domu.
Przeczytaj także: Brutalnie zgwałcił i zabił studentkę. Dostał prace społeczne
Znajomi podejrzanego 34-latka wyrażają zdumienie z powodu zdarzenia. Jak zapewniają, zawsze uważali Taylora za miłego i spokojnego mężczyznę, który nie byłby w stanie nikogo skrzywdzić. Mężczyzna może opuścić areszt tylko pod warunkiem uiszczenia kaucji w wysokości 2 milionów dolarów (ok. 7 milionów 350 tysięcy złotych).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.