29 czerwca po południu Polskę obiegły porażające informacje. Jasno z nich wynikało, że z płynącego do szwedzkiej Karlskrony promu Stena Spirit wypadł siedmioletni chłopiec, za którym skoczyła 36-letnia matka.
Paulina i Leszek zostali odnalezieni po około 60 minutach. Zabrano ich do szpitala w Karlskronie. Niestety, życia obu osób nie udało się uratować.
Dziennikarze "Faktu" ustalili, że 36-letnia matka pochodziła z Grudziądza. Chłopiec był natomiast zameldowany w Trójmieście. Na promie nikt im nie towarzyszył. Ojciec siedmiolatka obecnie przebywa za granicą i nie utrzymywał kontaktu z rodziną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tabloid dowiedział się również, że Paulina Sz. mieszkała razem z synem w Trójmieście. Była tłumaczką. Ostatnimi czasy podobno nigdzie nie pracowała.
Czytaj także: Wideo z Kaczyńskim obiega sieć. Dała mu dziecko
Wstrząsające informacje po tragedii
"Fakt" podaje wstrząsające ustalenia. Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że Paulina miała zaniedbywać synka. Obojgu rodzicom Leszka ograniczono prawa rodzicielskie i przydzielono kuratora. Wówczas ojciec chłopca miał zniknąć i wyjechać za granicę. Dziennik twierdzi, że chodziło o zaniedbywanie dziecka, a nie o przemoc.
W toku nadzoru sytuacja uległa poprawie, a matka zapewniała dziecku potrzebną opiekę i wsparcie oraz podejmowała czynności celem poprawy swoich warunków mieszkaniowych oraz życiowych. Dotąd nie wpływały niepokojące informacje dotyczące ich sytuacji - przekazał "Faktowi" sędzia Łukasz Zioła rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Ustalono również, że w lutym 2023 roku w przedszkolu, do którego uczęszczał Leszek, zwrócono uwagę na niepokojące zachowanie 36-latki. Wówczas kobieta zapewniała, że uczestniczy w terapii.
W dniu 22 czerwca 2023 r. do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni wpłynęło pismo z przedszkola z prośbą o wgląd w sytuację rodzinną małoletniego. Pracowników przedszkola zaniepokoiły możliwe zaniedbania w opiece nad nim. W dniu 23 czerwca 2023 r. sędzia rodzinny zarządził wykonanie wywiadu środowiskowego. Kilka dni później dotarł do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni również wniosek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni o wgląd w sytuację małoletniego z powodu możliwych zaniedbań opiekuńczo-wychowawczych - powiedział rzecznik sądu.
Kurator chciał przeprowadzić wywiad środowiskowy. Wobec tego udał się do mieszkania Pauliny Sz. Niestety, 30 czerwca nikogo tam nie zastał - 36-latka i jej 7-letni synek już nie żyli.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.