Uzasadniony wydatek
To jest miś na skalę naszych możliwości - chciałoby się powiedzieć na widok ławki na krakowskim placu. Jego całkowity remont kosztował aż 6 mln zł. Termin oddania całości inwestycji był dwukrotnie przesuwany. Jednak to ławka wzbudziła największą sensację. Jej koszt przekroczył nawet cenę słynnej "polskiej ławki", którą ustawiono m.in. w Poznaniu.
Wybór wzorów elementów małej architektury, czy decyzja o zastosowaniu ławki rzeźbiarskiej jako akcentu centralnego placu jest decyzją projektanta. Decyzją, która wynika z ustaleń z różnymi jednostkami odpowiedzialnymi za wygląd przestrzeni miejskiej. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, jeśli całokształt kosztów realizacji zadania mieści się w założeniach inwestora – dokumentacja jest odbierana. Tak też było w tym przypadku. Zadaniem projektanta było zaproponować kompleksowe rozwiązanie, które pozwoli zrewitalizować plac. Rzeźbiarska ławka jest istotnym akcentem tej koncepcji - tak na stronie Zarządu Dróg Miasta Krakowa urzędnicy tłumaczyli wybór ławki o kształcie "S".
Kosztowną ławką po drodze miała zająć prokuratura, gdyż padło podejrzenie, że jest ona "podróbką" projektów innego producenta i to on posiadał do niej prawa autorskie.
Inwestycja na kilka miesięcy
O zniszczeniu ławki w kilka miesięcy po jej postawieniu poinformował krakowski radny, Łukasz Gibała.
Słynna ławka z placu Biskupiego, która - jak zapewne pamiętacie - kosztowała 228 tys. zł, zaczęła po kilku miesiącach użytkowania… pękać! Powstrzymam się od użycia słów, które cisną mi się na usta. Oczywiście będę interweniował w tej sprawie i nie wyobrażam sobie, żeby nie zostało to naprawione w ramach gwarancji - napisał Gibała na swoim profilu na Facebooku.
Na te słowa obojętni nie zostali krakowscy urzędnicy, gdyż Gibała od lat jest jednym z głównych konkurentów urzędującego prezydenta Jacka Majchrowskiego i punktuje każde przewinienie jego podwładnych.
Czytaj także: Stuhr przyłapany na ulicy. Tak się zachowywał
Zarząd Dróg Miasta Krakowa zażądał wyjaśnień od wykonawcy na temat tego, co jest przyczyną usterki, a także naprawy w ramach gwarancji. Kiedy to nastąpi - jeszcze nie wiadomo. Krakowscy urzędnicy sprawdzają teraz także inne elementy małej architektury, jakie znalazły się na placu Biskupim.