Wydział do Walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji zajął się sprawą kradzieży lexusa z warszawskich Bielan. Funkcjonariusze ustalili, że pojazd może znajdować się w "dziupli" samochodowej na terenie powiatu węgrowskiego.
Lexus odkryty w stodole
Podczas obserwacji wytypowanej posesji mundurowi zauważyli trzech mężczyzn, którzy próbowali się ukryć w budynku gospodarczym, jednak nieskutecznie. Podczas przeszukiwania posiadłości funkcjonariusze weszli do stodoły, gdzie odnaleźli skradziony pojazd.
Pojazd został już w znacznym stopniu zdemontowany. Obok karoserii policjanci znaleźli dwie tablice rejestracyjne, zdemontowane drzwi, przednie fotele, zderzaki oraz inne elementy odkręcone od pojazdu - informuje Edyta Adamus ze stołecznej policji.
Na posesji zaobserwowano także innego lexusa. Wewnątrz znaleziono i zabezpieczono urządzenie elektroniczne z wtyczką, telefon komórkowy oraz dwie tablice rejestracyjne, najprawdopodobniej użyte do przeprowadzenia skradzionego samochodu do miejsca demontażu.
Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 21-42 lat. - Jednemu z zatrzymanych, 27-latkowi, został przedstawiony zarzut kradzieży z włamaniem lexusa. Mężczyzna został objęty policyjnym dozorem. Trzy razy w tygodniu będzie musiał stawiać się w najbliższej jednostce policji - podała policja.
Czytaj także: Nagranie z myjni we Włodawie. To mogło spotkać każdego
42-latek usłyszał z kolei zarzut paserstwa. Trzeci z mężczyzn po przesłuchaniu został zwolniony. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a za paserstwo można trafić do więzienia nawet na 5 lat.