Wyciek dokumentów z Waszyngtonu przeanalizował m.in. "Washington Post". Z ich treści wynika, że amerykański wywiad był dobrze poinformowany o planowanych przez Rosjan działaniach wojennych i mógł przekazywać tak pozyskane informacje ukraińskim władzom.
Wojna w Ukrainie. Wyciekły tajne dokumenty
W dokumentach została odnotowana informacja o próbie zakupu broni – a także innego sprzętu – przez Grupę Wagnera. Okazało się, że krajem, od którego dowództwo formacji usiłowało go pozyskać, była Turcja.
Przeczytaj także: Zakpił z Prigożyna. Mocne słowa ukraińskiego pułkownika
Amerykański wywiad nie wiedział – a przynajmniej nie wynika to z dokumentów – czy turecki rząd zdawał sobie sprawę z negocjacji. Nie podano także, jak ostatecznie się zakończyły. Sytuacja jest tym poważniejsza, że Turcja to członek NATO, czyli instytucji stojącej w kontrze do zbrodniczych działań Władimira Putina.
Odkrycie, że sojusznik z NATO mógł pomóc Rosji w wojnie z Ukrainą, może okazać się wybuchowe – napisali dziennikarze "Washington Post".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Rosjanie znajdują je w skrzynkach. Może to świadczyć o jednym
To nie koniec rewelacji. W dokumentach opisano dokładny przebieg rekrutacji do Grupy Wagnera rosyjskich więźniów, a także ukazano uzależnienie rosyjskiej armii od najemników Prigożyna. Dodatkowo z materiałów wyłania się obraz rosyjskiego wojska, którego struktury są zinfiltrowane przez członków amerykańskiego wywiadu.
Dokumenty potwierdzają również to, co wiedziano od dawna, ale nigdy nie potwierdzono publicznie: społeczność wywiadowcza USA przeniknęła do rosyjskiej armii i jej dowództwa tak głęboko, że może ostrzegać Ukrainę przed atakami i wiarygodnie oceniać mocne i słabe strony rosyjskich wojsk – podkreśla .
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.