Nowa linia tramwajowa będzie liczyła ok 4,5km i skróci czas dojazdu do centrum miasta o 12 minut. Jednak jej budowa w tej chwili jest utrapieniem dla mieszkańców, którym każdego dnia towarzyszy huk pił mechanicznych. Wielu z nich pojawia się na protestach, aby wyrazić sprzeciw tak ogromnej wycince.
W czwartek w mediach społecznościowych pojawiło się niepokojące zdjęcie. Z opisu wynika, że na budowie, a dokładnie w miejscu trocin po wyrębie drzew znaleziono...szczątki jeży. To wzburzyło internautów, którzy zaznaczają, że zwierzęta te są pod ochroną.
Jak się Państwo ustosunkują do resztek ciał i ciał martwych jeży, znalezionych w trocinach w miejscach wycinek objętych inwestycją Tramwaju do Mistrzejowic? - spytał jeden z internautów na mediach społecznościowych inwestycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawą zajmuje się nadzór przyrodniczy - odpowiedzieli administratorzy profilu, ale chwilę później skasowali swoją odpowiedź.
Jak wytłumaczycie obecność zwłok jeży w miejscu wycinki przy Młyńskiej Bocznej? - spytała kolejna internautka.
Kolejne pytania internautów pozostawały bez odpowiedzi.
Wiceprezydent: podrzucenie tego jeża uważam za coś obrzydliwego!
Na miejsce znalezienia szczątków przy ul. Młyńskiej wezwana została policja.
Na miejscu zostały przeprowadzone oględziny. Ale z tych oględzin wynika, że te truchła zwierząt nie były świeże. Były już przysuszone, więc prawdopodobnie starsze. Na razie trwają jeszcze czynności, będzie podjęta decyzja co do dalszych kroków – mówi w rozmowie z portalem LoveKraków Anna Wolak-Gromala z komendy miejskiej policji.
Podrzucenie szczątków sugerują także miejscy urzędnicy.
Moim zdaniem szczątki zostały ewidentnie podrzucone na pryzmę zrębek. Dostanie się jeża do rębaka byłoby bardzo mało prawdopodobne. Trzeba byłoby go złapać i wrzucić, czego nikt by nie zrobił, zwłaszcza pod nadzorem przyrodniczym. Byłem na miejscu, widziałem te szczątki. Po przejściu przez rębak tak by nie wyglądały - skomentował sprawę dr Przemysław Szwałko z Zarządu Zieleni Miejskiej, zapytany przez LoveKraków.
W jeszcze mocniejszych słowach całą sprawę komentuje wiceprezydent Krakowa, Andrzej Kulig.
(...) Podrzucenie tego jeża uważam za coś obrzydliwego, za przekroczenie pewnych granic – mówi portalowi zastępca prezydenta miasta.
Martwe jeże na budowie? Wykonawca komentuje
Zapytaliśmy wykonawcę prac o komentarz do tej sprawy. Jak nas zapewniono, na miejscu planowanej wycinki są obecni specjaliści z Nadzoru Przyrodniczego: koordynator, ornitolog i teriolog.
Ich zadaniem jest prowadzenie obserwacji terenu i weryfikacja możliwości istnienia na nim gniazd oraz potencjalnej obecności zwierząt. Z obserwacji sporządzana jest notatka z dokumentacją zdjęciową i ewentualnymi zaleceniami. Notatka zawiera datę i dane osoby sporządzającej notatkę. Należy dodać, że w momencie prowadzenia samej wycinki nadzór Generalnego Wykonawcy stale zabezpiecza i pilnuje, żeby w bezpośrednim rejonie prowadzonych prac nie znajdowały żadne zwierzęta, m.in. przez ustawienie wygrodzenia i stały dozór - czytamy w mailu przesłanym do redakcji przez Magdalenę Fijołek z firmy Gulermak.
Po znalezieniu szczątków jeży w rejonie ul. Młyńskiej pojawiła się policja z technikiem kryminalnym. Następnie wezwano przedstawiciela Nadzoru Przyrodniczego. Na miejsce przyjechało Towarzystwo Ochrony nad Zwierzętami. Sprawę wyjaśnia policja - na wyniki dochodzenia trzeba będzie jeszcze poczekać.
Czytaj także: Zachował się jak potwór. Zrobił im to betonową płytą