Panowie byli bardzo niezadowoleni z obsługi. 10 lipca około północy 19-latek i 33-latek pokłócili się z personelem restauracji w krakowskiej Krowodrzy. Nie mogli doczekać się zamówionego jedzenia i nie odpowiadała im cena, którą mieli za nie zapłacić. Ostatecznie przenieśli się do innego lokalu.
Wrócili zakapturzeni i z butelkami nafty. Niezadowoleni klienci zakradli się do pierwszego lokalu po dwóch godzinach. Około 2:30 obrzucili restaurację butelkami z naftą. Uciekli, kiedy ściana lokalu pełnego ludzi zaczęła płonąć. Wezwani na miejsce policjanci zaczęli przeczesywać okoliczne ulice w poszukiwaniu sprawców.
Mężczyźni na widok funkcjonariuszy zaczęli uciekać, ale policjanci szybko ujęli poszukiwanych - informuje krakowska policja.
Czuć było, że mają do czynienia z podpalaczami. W czasie rozmowy z zatrzymanymi policjanci czuli silną woń nafty, a w ich kieszeniach znaleźli zapalniczki. 19-latek był pijany, miał blisko 1,4 promila alkoholu we krwi. Jego starszy kolega był trzeźwy. Na szczęście nikt nie ucierpiał w pożarze wywołanym przez krakowian.
Narazili życie wielu osób. Właściciel restauracji oszacował straty na 2 tys. zł. W piątek decyzją prokuratora podpalacze dostali dozór policyjny oraz zakazu zbliżania się do zaatakowanego lokalu. Za zniszczenie mienia grozi im do 5 lat więzienia. Za narażenie życia i zdrowia osób przebywających w podpalonym lokalu dodatkowe 3 lata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.