Gdy funkcjonariusze Straży Miejskiej spostrzegli leżącego na jednym z krakowskich przystanków mężczyznę, postanowili zainterweniować. Okazało się, że jest pijany.
Zwrócili mężczyźnie uwagę, że ławka na przystanku nie służy do spania. Mężczyzna wprawdzie wstał ale zaczął wyzywać funkcjonariuszy niecenzuralnymi epitetami. I wtedy rozpętało się piekło.
Strażnicy uznali, że nie puszczą mu tego płazem, dlatego postanowili ukarać go mandatem. Cała sytuacja rozzłościła mężczyznę na tyle, że kartkę z informacjami do przelewu wyrzucił do pobliskiego kosza, a długopis, który wręczyła mu funkcjonariuszka oblizał i wbił jej w palec, przebijając rękawiczkę ochronną.
Całemu zdarzeniu przyglądały się osoby postronne. Mężczyzna zaczął oddalać się, nie zważając na to, że wchodzi na jezdnię, czym zagraża nie tylko sobie ale również kierującym pojazdami. Funkcjonariusz straży miejskiej pobiegł za nim, złapał za rękę, jednakże mężczyzna próbował go odepchnąć, łapiąc go za mundur. Rozpoczęła się szarpanina.
W ostateczności, mężczyznę skuto kajdankami i przewieziono na posterunek policji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.