- Nie mysz polna, nie kot sąsiada, ale kilkucentymetrowy skorpion zakłócił wieczorny, zwykle spokojny porządek dnia mieszkanki z al. Kijowskiej - informuje krakowska straż miejska.
Spostrzegawcza kobieta dostrzegła egzotyczne zwierzę, gdy wychodziła z bloku. Okazuje się, że skorpion urządził sobie lokum w nietypowym miejscu, a konkretnie - obok kamery, którą zamontowano pod sufitem.
W takim miejscu można by się spodziewać co najwyżej pająka (choć i tego wielu z nas wolałoby raczej nie spotkać). Trudno się zatem dziwić, że kobieta zareagowała dość nerwowo i wezwała na pomoc męża. Ten, jak relacjonują mundurowi, "zabezpieczył zwierzę w słoiku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skorpion w Krakowie
Ostatecznie wysłani na miejsce strażnicy miejscy zabrali skorpiona i przekazali go specjalistom. Nie wiadomo, skąd wziął się nietypowy "gość".
Niegroźny czarny, bez paniki. Jednakże na wolności je spotkać to rzecz niesłychana - zauważył jeden z internautów, komentujących wpis SM.
Groźny czy nie, w tym przypadku mieszkanka Krakowa miała powody do niepokoju. Ale z tym bywa różnie.
Zaledwie kilka miesięcy temu strażnicy miejscy interweniowali przy ul. Stańczyka w Krakowie, gdzie jedna z mieszkanek, podczas wyrzucania śmieci, dostrzegła węża wylegującego się na jednym z pojemników. Przerażona kobieta zaalarmowała służby, a finalnie okazało się, że wąż był... z plastiku.
Trudno jednak będzie przebić historię o "krakowskim lagunie", która kilka lat temu podbiła serca internautów. Wówczas o groźnym stworze powiadomiła mieszkanka Nowej Huty, która domagała się, by inspektorzy KTOZ zabrali "laguna", który od dwóch dni siedzi na drzewie nieopodal bloku.
Jak się okazało, na miejscu nie było ani laguna, ani legwana. Był za to francuski rogalik, który - nie wiedzieć czemu - utknął na drzewie. Później "krakowski lagun" stał się bohaterem wielu memów i rozbawił tysiące internautów.