Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że ataki rakietowe są wymierzane w obiekty infrastrukturalne Ukrainy "bezpośrednio lub pośrednio związane z jej potencjałem militarnym".
Konsekwentnie obwiniając ofiarę za rosyjskie zbrodnie, Pieskow podkreśla, że brak światła i ciepła na sporym obszarze Ukrainy to nic innego, jak efekt działań władz Kijowa, które wciąż konsekwentnie odmawiają negocjacji z nieustannie bombardujących ich kraj okupantem.
Niechęć strony ukraińskiej do rozwiązania problemu, do podjęcia rokowań, a tym bardziej działania strony ukraińskiej dotyczące odrzucenia uzgodnionych interpretacji tekstu itp., to wszystko są konsekwencje, i o tym też musimy porozmawiać - mówił Pieskow cytowany przez "Interfax".
Wołodymyr Zełenski w poniedziałek wieczorem przemawiał na szczycie G20, gdzie zwrócił się przedstawicieli zebranych państw słowami "właśnie teraz trzeba i można zakończyć niszczycielską rosyjską wojnę". Dodał, że Kijów nie zgodzi się na żadne kompromisy dotyczące m.in. terytorium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarny dzień dla Ukrainy
Zaledwie dzień później, 15 listopada Rosja odpowiedziała dziesiątkami ataków rakietowych na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Był to największy atak od 24 lutego.
Czytaj także: Wydali miliard dolarów we wtorek. Kosztowny atak Kremla
W wyniku wtorkowych ataków Charków i obwód charkowski zostały niemal całkiem pozbawione prądu. W okręgu lwowskim bez prądu było 700 tys. mieszkańców, w okręgu tarnopolskim aż 90 proc regionu nie miało energii. Braki prądu boleśnie odczuły także obwody winnicki, wołyński i żytomierski.
W całym kraju ataki spowodowały wstrzymanie ruchu pociągów a także przerwy w dostępie do łączności komórkowej oraz Internetu.
Powrót do granic z 1991 r.
Jednak Wołodymyr Zełenski pozostaje nieugięty. Zaznacza, że żadnych negocjacji nie będzie, dopóki Rosja nie zwróci Ukrainie wszystkich terenów, jakie miała w 1991 roku. A na to Kreml zgodzić się nie zamierza. Dmitrij Pieskow na spotkaniu z dziennikarzami stwierdził, że jego zdaniem Stany Zjednoczone mają możliwość wpłynąć na władze w Kijowie, aby te stały się przychylniejsze negocjacjom z Rosją.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.