Wybuch w pobliżu siedziby MSW Rosji w okupowanym Melitopolu na terytorium Ukrainy był słyszalny nawet w odległych dzielnicach miasta. Na miejsce zdarzenia przyjechały karetki pogotowia. Cała okolica została otoczona przez uzbrojonych rosyjskich żołnierzy.
Administracja okupacyjna przyznała już, że ranne zostały dwie osoby. To mężczyzna oraz dziewczynka. Rosjanie twierdzą, że zdetonowany ładunek mógł znajdować się w śmietniku. Jest to jednak niepotwierdzona informacja. Mówi się również o eksplozji samochodu.
Zobacz także: Wpadka Miedwiediewa w Dniu Rosji. Też to widzicie?
Do sprawy odniósł się major Aleksiej Seliwanow, który kieruje utworzonym przez okupantów oddziałem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w obwodzie zaporoskim. Jego tłumaczenia można uznać za bagatelizujące krwawy wybuch. Warto zaznaczyć, że do ataku doszło w Dzień Rosji. To święto narodowe obchodzone 12 czerwca w państwie Putina. Na terenach okupowanych również odbywały się liczne wydarzenia.
Ze względu na eksplozję, nie zalecamy udziału w koncercie rosyjskich gwiazd w miejskim parku. Istnieje zagrożenie życia. Wygląda na to, majorze Seliwanow, że nadszedł czas, aby spakować walizki. Nie udało się utrzymać porządku w tak świętym dla Putina dniu - przekazała lokalna agencja RIA Melitopol, cytowana przez ukraińskie "Espreso".
Ukraińskie media ostrzegały już od tygodnia, że okupanci przygotowują prowokacje na Dzień Rosji, by następnie oskarżyć o wrogie zamiary władze niepodległej Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.