Niewyobrażalny dramat zdarzył się w Gdyni przy Górniczej 20 października br. To tutaj funkcjonariusze natrafili na zmasakrowane ciało sześcioletniego chłopca. Ich zdaniem malutki Olek zginął z rąk swego ojca, a zarazem żołnierza Wojska Polskiego, Grzegorza Borysa.
Natychmiast rozpoczęła się obława na 44-latka, który przepadł jak kamień w wodę. Pierwsze tropy prowadziły prosto do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. To tutaj - według śledczych - Grzegorz Borys prawdopodobnie skrywa się w ziemiankach. Póki co, robi to bardzo skutecznie.
Kryminolog o zachowaniu Grzegorza Borysa. "Ucieka przed odpowiedzialnością"
Teraz dziennik "Fakt" rozmawiał ze znanym i cenionym psychiatrą sądowym oraz kryminologiem - doktorem Jerzym Pobochą. "Działanie Grzegorza Borysa jest oczywiste. On ucieka przed odpowiedzialnością. Jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Osaczony, ścigany przez armię ludzi" - podał specjalista.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Pobochy, istnieje prawdopodobieństwo, że poszukiwany 44-latek już "popełnił lub popełni samobójstwo". Kryminolog otwarcie mówił tabloidowi o tym, jak postrzega dotychczasowe zachowanie Grzegorza Borysa.
Czytaj więcej: Sceny na moście nagrane. Poszło o pierwszeństwo
"Budował swój obraz macho, a przy tym prezentował cechy bezwzględności wobec zwierząt. Ma osobowość moim zdaniem wskazującą na to, że mógł takiego czynu dokonać i zachować się w sposób, który właśnie obserwujemy" - zaznaczał dla "Faktu" Pobocha.
To tylko hipotezy, ale jeśli zdominuje go taka postawa macho, to może zwyciężyć postanowienie "żywego mnie nie wezmą" - skwitował dziennikowi psychiatra. Dodał przy tym, że jego zdaniem poszukiwany albo odbierze sobie życie, albo będzie się agresywnie bronił do końca.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.