Sytuacja na wschodniej granicy, gdzie od kilkunastu dni koczuje ok. 30 uchodźców z Bliskiego Wschodu jest coraz bardziej dramatyczna. Do tej pory informowano, że w okolicy Usnarza Górnego koczuje 32 cudzoziemców. Straż graniczna przekonuje, że na granicy przebywa 24 osoby.
Donald Tusk odniósł się do kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu.
Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni sytuacją na naszej wschodniej granicy i ten niepokój jest niestety uzasadniony. Bardzo przeżywamy ten kryzys humanitarny, tę dramatyczną sytuację 30 osób koczujących przy naszej granicy, w tym kobiet i dzieci - mówił na poczatku Donald Tusk.
Szef PO przekonuje, że "musimy zbudować zgodę narodową wokół dwóch podstawowych wymiarów tego kryzysu. Po pierwsze, chyba wszyscy chcemy pomóc tym, którzy cierpią. Po drugie, musimy umieć zapewnić bezpieczeństwo naszym granicom".
Nie może być tak, że rząd dużego, europejskiego państwa nie jest w stanie zapewnić lekarstwa i kanapki matce z dzieckiem na naszej granicy - mówił Tusk.
Zdaniem byłego przewodniczącego Rady Europejskiej polski rząd w tej sprawie jest bezradny. - Poczucie bezradności naszych władz jest tym bardziej uzasadnione, bo wiemy, że w ostatnich tygodniach nielegalnie przekraczało polską granice tysiące migrantów - powiedział polityk. Obecny kryzys na wschodniej granicy to zdaniem Tuska wynik "prowokacji" reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Szef PO podkreślił, że niedopuszczalne jest, by obecną sytuację na granicy wykorzystywać "do gry politycznej". - Władza, ale także my wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, aby rozmawiać serio, poważnie i odpowiedzialnie o tym, jak zapobiec temu kryzysowi, jak pomóc tym osobom i jak zabezpieczyć nasze granice - przekonuje Donald Tusk.
Były premier podkreślił, że "ofiarami tego wciąż niedużego kryzysu" są ludzie cierpiący na granicy, ale także żołnierze i strażnicy graniczni, których "reputacja została podważona, także przez nieprzemyślane działania władzy". - My wszyscy jesteśmy ofiarami, bo jesteśmy coraz bardziej skłóceni - powiedział Tusk w oświadczeniu.
Oczekuję od polskiego rządu i polskiego prezydenta natychmiastowych działań na rzecz budowy konsensusu zgody narodowej wokół tych problemów - oświadczył Tusk.
Tusk zwrócił się w imieniu całej opozycji
Donald Tusk przypomniał, że kiedy wybuchł kryzys na Ukrainie w 2013 r., a on pełnił funkcję premiera, wezwał wszystkich liderów opozycji do rozmowy. Tego samego oczekuje od obecnego rządu.
Kiedy wybuchł konflikt na Ukrainie, byłem wtedy premierem, zaprosiłem wszystkich liderów opozycji, usiedliśmy przy jednym stole, był też Jarosław Kaczyński, żeby rozmawiać jak Polacy mogą wspólnie uporać się z tym dramatycznym wyzwaniem. Oczekuję dzisiaj dokładnie tego samego od władzy. I oczywiście jestem gotów do takiej rozmowy. Jestem przekonany, że mogę te słowa powiedzieć w imieniu całej opozycji - powiedział Donald Tusk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.