Do zdarzenia doszło w poniedziałek (1 maja) po południu w nowojorskim metrze. Świadkiem tego wydarzenia był dziennikarz Juan Alberto Vazquez.
Mężczyzna przekazał, że "bezdomny zaczął krzyczeć w agresywny sposób". W związku z tym bardzo dużo pasażerów opuściło wagon.
"Mówił, że nie ma jedzenia, nie ma picia, jest zmęczony i nie obchodzi go, czy trafi do więzienia. Twierdził, że jest gotowy na śmierć. Kiedy wykrzykiwał te słowa, zdjął czarną kurtkę i cisnął nią o ziemię" - relacjonował wydarzenie w metrze.
Czytaj więcej: Powiedziała sakramentalne "tak". Zmarła pięć godzin później
Okoliczności zdarzenia
Z przekazanych informacji wynika, że właśnie w tym momencie do czarnoskórego bezdomnego podszedł 24-latek, który miał na sobie szarą kurtkę. Młody mężczyzna złapał 30-latka od tyłu za szyj. Następnie położył go na ziemię przytrzymując również nogi.
W takiej pozycji znajdowali się około 15 minut. W trakcie zdarzenia dwóch innych pasażerów pomagało 24-latkowi przytrzymywać bezdomnego. Policję zawiadomił operator pociągu i inni podróżujący metrem.
Media poinformowały, że 30-latek podczas interwencji pasażerów stracił przytomność. Dodano także, że reanimacja nie przyniosła skutków. Ostatecznie mężczyzna został zabrany do szpitala, gdzie stwierdzono zgon.
Kim był bezdomny z metra?
30-letniego bezdomnego zidentyfikowano jako Jordan Neely. Afroamerykanin w przeszłości miał zmagać się z problemami ze zdrowiem psychicznym. Jak przekazują media, miał on występował w metrze jako odtwórca roli Michaela Jacksona.
Z kolei 24-latek, który rozpoczął interwencję w metrze, jest weteranem piechoty morskiej. Mężczyzna po zdarzeniu został zatrzymany, przesłuchany, a następnie zwolniony przez policję.
Orzeczenie lekarza sądowego
Nowojorskie Biuro Naczelnego Lekarza Sądowego powiedziało "The Washington Post", że śmierć Neely'ego została uznana za zabójstwo, a przyczyną śmierci było "uciśnięcie szyi".
- To nie jest orzeczenie dotyczące zamiaru lub winy, które powinien rozważyć prokuratura okręgowa i system wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych - dodano.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z tego zdarzenia. Jednak ze względu na drastyczność zdecydowaliśmy się ich nie publikować.
Czytaj także: Uciekł z więzienia. 22-latek zginął w pożarze