Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Edyta Sokołowska
Edyta Sokołowska | 
aktualizacja 

Ks. Marek od 24 lat chodzi po kolędzie. "Niedosyt i niesmak"

118

Proboszcz parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Chojniku (woj. warmińsko-mazurskie) twierdzi, że formuła wizyty duszpasterskiej musi zostać zmieniona. "Ta aktualna przynosi więcej problemów niż pożytku" - podkreśla ks. Marek Radomski. Kapłan w rozmowie z o2.pl mówi o niedosycie i niesmaku, które zostają po tzw. kolędzie.

Ks. Marek od 24 lat chodzi po kolędzie. "Niedosyt i niesmak"
Proboszcz parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Chojniku (woj. warmińsko-mazurskie) twierdzi, że formuła wizyty duszpasterskiej musi zostać zmieniona. (X)

Ks. Marek Radomski od niemal dekady jest proboszczem w parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Chojniku, liczącej poniżej 1000 osób. Kapłan odwiedza wiernych w domach już ponad 20 lat. Nie ukrywa jednak, że obecna formuła wizyty duszpasterskiej powinna zostać zmieniona.

Od 24 lat chodzę po kolędzie. W miastach, miasteczkach, a od 9 lat po wioskach. I widzę wyraźnie, że kolęda doby XXI wieku potrzebuje innej formuły, niż w przeszłości. Nie wiem, jaka by to miała być formuła, ale bez wątpienia, ta aktualna więcej przynosi problemów niż pożytku, według mnie - napisał w serwisie X ks. Marek.

Skontaktowaliśmy się z proboszczem, by zapytać, co dokładnie należałoby zmienić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Nawet 1000 zł". Polacy mówią, ile wkładają do koperty na kolędę

- Mam ogólnie dobre doświadczenia z kolędy w mojej parafii, ale rozmawiam z innymi duchowymi, dzielimy się swoimi spostrzeżeniami i widzimy, że potrzebne są zmiany, dotyczące tego, by czuć się przyjętym w domu - mieć stosowny czas do tego, żeby rzeczywiście mogła wywiązać się relacja z parafianami (chodzi głównie o parafie wielkomiejskie), aby parafianie nie czuli niedosytu po kolędzie. O tego typu problemy chodzi - tłumaczy ksiądz Marek.

Ks. Radomski wskazuje, że problem dotyczy głównie dużych miast, gdzie jest bardzo duża rotacja mieszkańców, przez co trudno stworzyć relację z wiernymi. - Czuje się obcość. Czuje się taki obowiązek, który po prostu trzeba odbyć - z jednej i z drugiej strony - precyzuje proboszcz.

Mieszkańcy niejednokrotnie przyjmują księdza, bo jest pewnego rodzaju presja społeczna, "bo tak wypada", "bo co powiedzą sąsiedzi", albo żeby nie mieć ewentualnych trudności, przy np. formalnościach związanych z chrztem dziecka, ślubem, czy pogrzebem - wskazuje nasz rozmówca.

Ks. Marek mówi, że trzeba szukać takiego rozwiązania, żeby kolęda była korzystnym spotkaniem dla obu stron. "Aby nie było tego niedosytu, niesmaku" - podkreśla.

Głównym problemem, szczególnie w miastach, jest brak czasu. Są takie sytuacje, że proboszczowie "wynajmują" księży z zaprzyjaźnionych parafii, żeby sprawniej przeprowadzić kolędę (bo jest dużo parafian i tylko jeden ksiądz). To też jest problem, bo ludzie tego księdza nie znają i reagują na zasadzie: "no dobrze jak już ksiądz tu jest, to się pomodlimy i przyjmiemy błogosławieństwo". Brakuje rozmowy angażującej na temat parafii, problemów w parafii - mówi ks. Marek.

Proboszcz parafii w Chojniku podkreśla, że on sam zna swoich parafian, bo spotyka się z nimi już od 9 lat, nie tylko w trakcie kolędy, ale podczas niedzielnych mszy i innych uroczystości. W mieście księża bardzo często odwiedzają wiernych, których w ogóle nie znają.

Na mojej wiejskiej parafii poświęcam ludziom tyle czasu, ile oni potrzebują, bo mam taką możliwość. Chcę, żeby wszyscy byli zadowoleni. Natomiast w wielkomiejskich parafiach ksiądz średnio poświęca ok. 12 minut na jeden dom. Ksiądz musi się ostro uwijać, żeby tej kolędy nie kończyć o 22., bo przecież wierni idą rano do pracy, muszą położyć dzieci itp. - tłumaczy.

"Koperty to już tradycja"

Zapytaliśmy ks. Marka również o koperty, które za każdym razem wzbudzają wiele emocji wśród wiernych. Proboszcz przyznał, że w jego parafii pieniądze dawane w kopertach podczas wizyty duszpasterskiej to tradycja.

Koperty to jest już tradycja przyjęta w naszym regionie. Ludzie są przygotowani na to i składają ofiary. Tym bardziej że widzą, że te pieniądze są przeznaczane na cele remontowo-budowlane. To nie są pieniądze - tak jak często widzę komentarze - dla księdza. U nas wierni z parafii również oprócz kolędy uczestniczą w formach wspierania parafii - podkreśla proboszcz.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Edyta Tomaszewska, dziennikarka o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
50 Cent zaproponował duet sportowcowi. Ten krępuje się
Mija osiem lat od śmierci Heleny Kmieć. Trwa proces beatyfikacyjny
Masz pelargonie? Zrób to, a wiosną rozkwitną
Odkrycie sprzed 38 mln lat. Mierzą ponad 1,5 metra
Zwiń folię aluminiową w kulkę i włóż do zmywarki. Już nigdy nie umyjesz naczyń inaczej
Tragiczna śmierć Polki w Kolumbii. Ekspert komentuje
Tragiczny pożar w kopalni Knurów-Szczygłowice. Sprawę bada prokuratura
W środku auta był mężczyzna. Przez 18 godzin nikt nie zareagował
Tragiczny pożar w tureckim hotelu. To tu pojawił się ogień
Ponad 90 tysięcy nazwisk. Ustalono dane Rosjan, którzy zginęli w Ukrainie
Ponad pół tysiąca aresztowań. USA walczy z nielegalną migracją
Wielkie pośmiertne długi Svena-Gorana Erikssona. Ponad 10 milionów euro
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić