O księdzu Danielu Galusie z kościoła pw. Zesłania Ducha Świętego w Czatachowej zrobiło się głośno już jakiś czas temu, w związku z kontrowersyjnymi hasłami, które głosił wśród swoich wiernych. Duchowny publicznie negował istnienie pandemii, krytykował noszenie maseczek, a szczepionki przeciwko COVID-19 nazywał trucizną.
Czytaj także: Ksiądz antyszczepionkowiec ukarany. Watykan zdecydował
Ksiądz ukarany przez Watykan. Nie zamierza się zastosować
Na zachowanie księdza zwrócił uwagę Watykan. Decyzją Stolicy Apostolskiej ks. Galus ma 19 lutego opuścić obecne miejsce pobytu i rozpocząć półroczne modlitewne odosobnienie. Na ten czas zawieszono mu także prawo do głoszenia Słowa Bożego, również w formie elektronicznej.
Ksiądz, który przewodzi "Wspólnocie Miłość i Miłosierdzie Jezusa", odniósł się do decyzji Watykanu w nagraniu, które umieścił w sieci. Wynika z niego, że nie zamierza dobrowolnie opuścić pustelni w Czatachowej, którą aktualnie zamieszkuje. Jak twierdzi, "wolą Boga jest, żeby tam został".
Duchowny przekazał na wideo, że pozostanie w pustelni na stałe obiecał zmarłemu już arcybiskupowi Stanisławowi Nowakowi, co miało być warunkiem jego święceń. - Gdybym odszedł z tego miejsca, byłbym nieposłuszny Bogu i Kościołowi - powiedział na nagraniu ks. Galus.
Jest w tym również niestety silne działanie zła. To, co się dzieje teraz, w tych ostatnich dnia, choćby ten komunikat - jestem przerażony tym. W tym sensie, że diabeł naprawdę spełnia swoją groźbę - dodał duchowny.
- Gdybym nawet poszedł na te pół roku, to ja się nie zmienię, kiedy wrócę, będę taki sam, a może nawet będzie jeszcze gorzej. Mogę być jeszcze bardziej radykalny. To o co chodzi, będą mnie co pół roku izolować? - Galus powiedział podczas sobotniego kazania, na co jego wierni zareagowali oklaskami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.