Przypomnijmy, że ks. Czesław K. prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Stracił prawo jazdy, gdy doszło do obywatelskiego zatrzymania. Funkcjonariusze policji poddali księdza badaniu alkomatem. "Wydmuchał" 2,5 promila.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka dni później ks. K. miał trafić do szpitala, a kuria wysłała do parafii w Obiechowie administratora. Powodem takiej decyzji nie było jednak zachowanie dotychczasowego proboszcza, a jego długotrwałe kłopoty ze zdrowiem.
Po dwóch miesiącach (25 lipca) prokuratura (która miała problemy z ustaleniem miejsca zamieszkania księdza) postawiła mu zarzuty. Za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości grozi ks. Czesławowi K do dwóch lat pozbawienia wolności.
Ksiądz stanie przed sądem. Nadal jest proboszczem
Czytaj także: Za koloratkę nie wylewał. Ksiądz miał 2,5 promila
Proces duchownego zaplanowano na 14 listopada w Sądzie Rejonowym w Jędrzejowie. Z pewnością ksiądz Czesław K. nie uniknie odpowiedzialności karnej. Gazeta Wyborcza podaje jednak, że na razie nie dotknęły go konsekwencje natury zawodowej.
Otóż okazuje się, że nadal pełni on rolę proboszcza parafii w Obiechowie. Nazwisko księdza widnieje na stronie internetowej kieleckiej diecezji. Bierze udział w uroczystościach parafialnych, bawi się z dziećmi. Wygląda tak, jakby nic się nie stało.
Czytaj także: Złapali pijanego księdza. Tak się tłumaczył
Co na to kuria? Gazeta Wyborcza skontaktowała się z przedstawicielami diecezji, pytając o probostwo ks. Czesława K. Dziennikarz zapytał m.in. czy ksiądz z zarzutami powinien pełnić tak poważną funkcję.
Kuria odpowiedziała w bardzo lakoniczny sposób.
Do udzielania informacji związanych z procesem kompetentna jest prokuratura. Ks. Czesław nie został odwołany z urzędu proboszcza. Jednak na czas jego nieobecności został ustanowiony zastępca - przekazał Gazecie Wyborczej ks. Łukasz Zygmunt, rzecznik diecezji.