O tej aferze mówiła cała Polska. Koszmar miał się rozegrać w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bestwinie, nieopodal Bielska-Białej (woj. śląskie). 13-letni Krystian był tam ministrantem.
Tamtego dnia chłopak wrócił do domu z kościoła w fatalnym stanie. Przekazał rodzicom, że nie chce już służyć w świątyni. Zdradził, że jeden z kapłanów bardzo go skrzywdził. Co gorsza, miał to zrobić już kolejny raz.
Kapłan miał bić ministranta sznurkiem. Szok, co zrobiła kuria
13-latek poskarżył się, że duchowny go pobił przy pomocy sznurka. Kapłan - według relacji Krystiana - od dawna stosował też przemoc fizyczną wobec innych lektorów i ministrantów. Powodem było np. niestawienie się na zbiórce ministrantów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz sobie usiadł i każdy podchodził, no i on zaczął wpierw wyzywać ministrantów od dziadów (…), a potem brał ten sznurek i zaczął bić i tak praktycznie każdego… głównie w pośladki, ale jak mu zeszło, to zdarzało się też tutaj, na końcu kręgosłupa - zdradzał dla "Radia Bielsko" Krystian.
Rodzice chłopca zgłosili sprawę na policję, ale też do kurii bielsko-żywieckiej. Okazuje się, że póki co kapłan został tylko upomniany przez formację.
Kuria przeprowadziła czynności wyjaśniające, korzystając z możliwości, jakie daje prawo kościelne. Księdzu udzielono upomnienia. Jednocześnie prowadzone jest postępowanie w ramach prawa państwowego. Od jego wyniku uzależnione są dalsze kroki wobec księdza - podało dla "GW" Centrum Informacyjno-Medialne Diecezji Bielsko-Żywieckiej.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", tematem zajął się również sąd w Pszczynie. Czyn duchownego został zakwalifikowany jako naruszenie nietykalności cielesnej. Ścigany jest z oskarżenia prywatnego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.